Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Wydatki na oświatę. Już wiadomo, że w 2021 r. trzeba będzie zaciskać pasa, bo subwencja na wiele nie wystarczy

Anna Szade
Anna Szade
Fot. Pixabay
Jakie będą wydatki na oświatę w Malborku w 2021 r.? Wiadomo już, że subwencja oświatowa nie pokryje wszystkich kosztów. Problem powtarza się od lat. Tegoroczny plan wydatków uda się zrealizować głównie dzięki... epidemii.

Początek listopada to najintensywniejszy moment „dopinania” samorządowych budżetów na kolejny rok. W Malborku wiadomo już, jaka będzie subwencja oświatowa na 2021 r. i że to na pewno nie wystarczy na pokrycie wydatków wszystkich placówek.

W przyszłym roku do miejskiej kasy z budżetu państwa wpłynie nieco ponad 26 mln zł. Taka informacja dotarła do Urzędu Miasta z Ministerstwa Finansów.

To o 1 mln zł więcej niż w 2020 r. Ale wiadomo, że zwykłe koszty funkcjonowania szkół, nie tylko te osobowe, wzrastają, bo wszystko idzie w górę. Dlatego też luka oświatowa w Malborku cały czas będzie rosła – mówi Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Wysokość subwencji oświatowej jest solą w oku wszystkich władz lokalnych. Nie ma chyba miasta, gminy czy powiatu w Polsce, gdzie przekazywane przez rząd pieniądze wystarczają na utrzymanie szkół. W Malborku w 2020 r. trzeba wydać na ten cel 48,5 mln zł. Ale subwencja oświatowa to 25,2 mln zł. Resztę dosypują malborscy podatnicy.

W tym roku szkolnym wprowadzona została akcja „O”. Od września nie ma w szkołach żadnych zajęć dodatkowych dla uczniów, choć wcześniej mogli rozwijać swoje talenty i pasje. Wszystko dlatego, że w praktyce rządowa subwencja nie pokrywa w całości nawet wynagrodzeń, trzeba więc zaciskać pasa.

Kto inny płaci pensje, a kto inny podejmuje decyzje o ich podniesieniu. Dowiedzieliśmy się w trakcie roku, że subwencja na 2020 r. już przewiduje podwyżki obowiązującej od września. Więc może niech rząd weźmie na siebie wypłatę pensji nauczycieli, wtedy zresztą sobie poradzimy. Problem w tym, że obecnie 80 proc. wydatków na oświatę stanowią wynagrodzenia – komentuje burmistrz Charzewski.

Tegoroczny plan oświatowych wydatków w związku z podwyżkami wynagrodzeń dla nauczycieli uda się zrealizować głównie dzięki... epidemii. Zdalna nauka oznacza bowiem oszczędności. Choć władze nie wykluczały, że trzeba będzie dołożyć kolejną transzę do oświaty kosztem innych zadań w mieście.
- Może to dziwnie zabrzmi, ale nie powinno być tak źle ze względu na koronawirusa. Zdalna nauka sprawia, że koszty nieco spadły. W tej chwili wszystkie przesunięcia w wydatkach poszczególnych placówek zasilają kwestie płacowe – informuje Marek Charzewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

2024 Omówienie próbnej matury z matematyki z Pi-stacją

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto