W Miejskim Zakładzie Komunikacji wypadek, do którego doszło w poniedziałek (8 sierpnia) na ul. 500-lecia w Malborku, to wciąż najważniejszy temat.
To pierwsze tak poważne zdarzenie z udziałem naszego autobusu, jak pracuję w MZK od ponad 30 lat. Dla nas, pracowników, to też trudna sytuacja – przyznaje prezes Małgorzata Zemlik.
Według pierwszej relacji kierowcy autobusu, zaraz po tym, jak ruszył z przystanku, miał widzieć, że coś z jadącym z przeciwka samochodem jest nie tak. Usiłował zjeżdżać na pobocze, by uniknąć zderzenia z osobówką, ale nie zdążył.
Pasażerowie naszego autobusu zostali poszkodowani, ale, na szczęście, nie są to bardzo poważne obrażenia. Mam nadzieję, że szybko wydobrzeją – martwi się prezes Zemlik.
Autobus został tak bardzo uszkodzony, że nie nadaje się do jazdy. To elektryczny solaris, jeden z tych, które jeżdżą po Malborku od roku. Na lawecie zostanie w środę (10 sierpnia) zabrany do naprawy.
- Na tę chwilę nie wiemy, ile to potrwa. Szacujemy, że może nawet trzy tygodnie, choćby z powodu konieczności dostawy części zamiennych – mówi Małgorzata Zemlik.
Prawdopodobnie miejski przewoźnik nie będzie musiał ponosić kosztów związanych z wizytą w autoryzowanym serwisie producenta.
Mamy jako firma ubezpieczenie OC i AC, natomiast jak w tym przypadku będą wyglądały formalności związane z odszkodowaniem, za wcześnie by mówić. Prawdopodobny sprawca wypadku, czyli kierowca samochodu osobowego, został zabrany do szpitala, więc to może wydłużyć całą procedurę. Ale na pewno odzyskamy pieniądze z OC tamtego auta – uważa prezes MZK.
Jak nam mówiła podkom. Katarzyna Marczyk z Komendy Powiatowej Policji w Malborku, ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca seata najprawdopodobniej zasłabł i dlatego zjechał na przeciwległy pas ruchu.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?