Od wielu miesięcy władze Malborka zapowiadały uszczelnienie systemu śmieciowego. Rozbieżność między danymi na temat liczby mieszkańców w urzędowej ewidencji ludności a faktycznie płacącymi rachunki za wywóz odpadów wynosiła już ponad 5 tysięcy. Tylu malborczyków „wyparowało”.
Jednocześnie rosła góra odpadów, które trzeba było wywieźć. Wychodziło więc, że mieszkańcy Malborka są w czołówce najbardziej śmiecących Pomorzan. Dlatego od początku 2020 roku zapowiadane były szczegółowe analizy składanych przez malborczyków deklaracji śmieciowych, by wychwycić jak największą liczbę wyrzucających odpady „na gapę”.
Realizację tych planów nieco pokrzyżowała epidemia koronawirusa, bo życie na kilka tygodni niemal zamarło. Ale pierwsze efekty i tak już są.
Mamy już ponad 32 tys. płacących mieszkańców, a kalkulując koszty gospodarowania odpadami na ten rok zakładaliśmy, że będzie ich 31 050 – informuje Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.
Rezultaty przynosi również włączenie do miejskiego systemu od stycznia 2020 roku przedsiębiorców funkcjonujących w budynkach zamieszkałych. A to dlatego, że wcześniej część ich odpadów i tak trafiało do tych samych pojemników, do których wyrzucane były domowe śmieci. W gęstej miejskiej zabudowie bardzo często zagrody śmietnikowe są po prostu wspólne, ale koszty opróżniania pojemników obciążały mieszkańców.
Decyzja władz wpływa na porządkowanie tej sytuacji. Bo chociaż potencjalnych „dostarczycieli” nieczystości przybyło, to samych odpadów, o dziwo, już nie.
- Ilość śmieci jest na podobnym poziomie, jak w ubiegłym roku. Zakładaliśmy, że w ciągu 2020 roku wywiezionych zostanie ok. 13 tys. ton. Teraz miesięcznie odbieranych jest ok. 1000 ton, więc zmieścimy się w tym zakładanym planie. Coraz lepsza jest również segregacja – podkreśla wiceburmistrz Barnaś.
To dobre wiadomości dla mieszkańców. Istniała bowiem groźba, że kolejną podwyżkę stawek za śmieci trzeba byłoby wprowadzić jeszcze w tym roku, by wpływy pokryły wszystkie koszty związane z tą usługą komunalną.
Nawet jeśli wzrosłyby ceny na składowisku odpadów (w Tczewie - dop. red.), to nie będziemy ruszać opłat dla mieszkańców – zapewnia Józef Barnaś.
Wiceburmistrz zapowiada, że teraz, gdy powoli życie wraca do normy, sprawdzane będą kolejne śmietniki przeznaczone tylko dla mieszkańców budynków jednorodzinnych. Wciąż są prawdopodobnie takie miejsca, w których przedsiębiorcy z sąsiedztwa, mimo że mają zawarte indywidualne umowy na wywóz śmieci, dokładają je do kubłów malborczyków.
WARTO WIEDZIEĆ
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?