Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Zakład Leier Polska z wielomilionowymi inwestycjami. Na kolejne przedsięwzięcia firma złożyła wniosek o unijne dofinansowanie

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Z drogi krajowej nr 22, przy której znajduje się to malborskie przedsiębiorstwo, nie widać wielomilionowych inwestycji zrealizowanych w ostatnich miesiącach. Ale one tam są. W głębi nieruchomości Leier Polska przy al. Wojska Polskiego w Malborku powstały dwie hale z nowymi liniami technologicznymi.

Firma Leier Polska, działająca w branży produkcji materiałów budowlanych, związana z Malborkiem od 33 lat, rozwija się nawet wbrew pandemii. Jeszcze przed jej wybuchem w 2020 roku sfinalizowała za ok. 8 mln zł jedną inwestycję, a już w trakcie trudnego okresu - przeprowadziła i właśnie zakończyła kolejną za prawie 20 mln zł. Obie zrealizowane zostały na terenie przejętej firmy Intertop. Teraz na działkach od strony ciepłowni stoją już dwie nowe hale produkcyjne w biało-niebieskich barwach Leiera, a w nich dwie nowe linie technologiczne.

- Na początku ubiegłego roku uruchomiliśmy zgodnie z planem linię do produkcji siatek zbrojeniowych o średnicy prętów od 5 do 14 mm w zależności od potrzeby budowy. W 2020 r. rozpoczęliśmy też realizację potężnego zadania, które właśnie zakończyliśmy; w maju uruchomiliśmy linię technologiczną do produkcji płytek chodnikowych firmy Longinotti. To ekskluzywna produkcja przeznaczona do ogrodów, tarasów oraz na ciągi komunikacyjne dla pieszych - wyjaśnia Mirosław Rogaczewski, wiceprezes Leier Polska SA.

Po raz pierwszy startują po unijne środki

Trzeba dodać, że obecnie to nie jedyna finalizowana inwestycja firmy. Leier Polska SA składa się z czterech zakładów: w Malborku zajmującego się produkcją z betonu i betonu lekkiego oraz trzech cegielni - tej w Woli Rzędzińskiej, która jest jedną z największych w Polsce i jedną z większych w Europie, oraz dwóch mniejszych: Sierakowice i Markowicze. W Sierakowicach zakończono budowę nowych hal z linią technologiczną do produkcji drobnowymiarowych elementów drogowych (krawężniki, kostka) i pustaków (kominowe, szalunkowe). To koszt ponad 35 mln zł.

Jeśli chodzi o Malbork, naszą ambicją jest, aby co roku wprowadzać nowy produkt. Dlatego rozwijamy ich gamę. W ubiegłym roku była to wspomniana linia do produkcji siatki zbrojeniowej, w tym roku - ta nowa linia płytek chodnikowych, a w przyszłym, nie chcę zapeszać, będą to płyty stropowe sprężone o długości do 27 metrów. Na północy kraju jeszcze nikt tego nie robi, będziemy pierwszym zakładem, który takie rzeczy będzie produkował - mówi Mirosław Rogaczewski.

Ta inwestycja ma kosztować ponad 30 mln zł. Firma liczy na dofinansowanie środkami unijnymi, złożyła już wniosek do Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój.
- Pierwszy raz spróbujemy pozyskać fundusze europejskie. Nigdy jeszcze nie staraliśmy się ich pozyskać. Mamy nadzieję, że nam się uda - mówi Wilhelm Hipsag, prokurent Leier Polska.

- Jesteśmy w bardzo dobrym położeniu, bo decyzją właściciela firmy te środki, które my wypracowujemy, zostają w poszczególnych zakładach, a w takiej sytuacji jak teraz, związanej z COVID-19, pozwala to na prowadzenie działań inwestycyjnych - dodaje Mirosław Rogaczewski.

W tej pracy nie trzeba być He-Manem

Co ważne, pandemia nie pociągnęła za sobą zwolnień. Co więcej, firma przyjmuje nowych pracowników w związku z prowadzonymi inwestycjami. W samym Malborku zatrudnia prawie 170 osób, a w całej grupie Leier Polska - 550. Korzysta też z pracy osadzonych na podstawie umów z zakładami karnymi.

- Mamy bardzo dobry kontakt np. z Zakładem Karnym w Malborku. To są bardzo dobrzy pracownicy. Zdarza się nawet, że ci, którzy kończą wyroki, podejmują pracę u nas, czyli ta resocjalizacja przebiega prawidłowo - mówi Mirosław Rogaczewski. - Każdy z zewnątrz wyobraża sobie, że zakład produkujący materiały budowlane potrzebuje pracownika, który musi mieć krzepę co najmniej jak He-Man, a tu trzeba myśleć. W większości są to prace zmechanizowane, skomputeryzowane.

Pandemia utrudniła funkcjonowanie firmy.
- Bo jeśli zespoły są 4- czy 5-osobowe, a wypadnie jedna lub dwie osoby przez kwarantannę, to niestety trzeba włożyć więcej wysiłku, żeby zrealizować zadania - wyjaśnia Mirosław Rogaczewski. - Jeśli chodzi o sytuację na rynku - wszyscy wiemy, jaka była, chociaż ubiegły rok, kiedy pandemia się rozwijała, popyt na materiały budowlane jeszcze nie wyglądał tak źle, bo każdy z naszych odbiorców starał się zrealizować jak najwięcej swoich zadań, przewidując, że sytuacja będzie się pogarszać, i faktycznie tak było. Już pod koniec drugiego kwartału 2020 r. niektóre budowy zostały wyłączone, niektóre zwolniły tempo i zapotrzebowanie na materiały budowlane stopniowo się zmniejszało. Obecnie widać już poprawę na rynku, więc z pewnością w bieżącym roku zrealizujemy wszystkie zaplanowane zadania.

16 karetek ogółem, 9 dla Malborka. Kolejne będzie hospicjum

Przypomnijmy, że firma jest też otwarta na lokalną społeczność, czego przykładem przekazana tydzień temu dziewiąta karetka dla malborskiego szpitala.

Malbork. Karetka od Leiera dla Powiatowego Centrum Zdrowia. ...

Pierwszy ambulans spółka sprezentowała ówczesnemu zakładowi opieki zdrowotnej w 1991 roku. Wtedy brakowało wszystkiego, m.in. ambulansów transportowych i o taki właśnie samochód kierownictwo placówki poprosiło Michaela Leiera, właściciela tej spółki z branży produkcji materiałów budowlanych.

- Michael Leier rozpoczął działalność w Polsce w okresie, w którym brakowało wszystkiego. Służba zdrowia borykała się z wieloma problemami, począwszy od zaopatrzenia w fartuchy po środki transportu. Będąc tutaj, usłyszał, jak pracownicy narzekali, że karetka nie przyjechała, a chory czekał i nie otrzymał pomocy. Wtedy postanowił pomagać właśnie w ten sposób, zdobywając karetki, bo to jest coś, co będzie służyć mieszkańcom regionu - mówi Mirosław Rogaczewski, wiceprezes Leier Polska.

Tak to się zaczęło, a z biegiem lat stało się tradycją i formą wsparcia lokalnej społeczności przez jedną z najprężniej działających firm w mieście. Leier kupuje karetki od Austriackiego Czerwonego Krzyża.

Ten ambulans ma przebieg 301 tys. kilometrów i powinien służyć jeszcze wiele lat, bowiem te pojazdy potrafią osiągać przebiegi do miliona kilometrów - mówi Wilhelm Hipsag.

Po sprowadzeniu pojazdy wyglądają niemal tak, jakby zjechały z taśmy produkcyjnej. Za ostatni ambulans zapłacono Austriackiemu Czerwonemu Krzyża około 40 tys. zł, ale to tylko jeden z wydatków.
- Taka karetka przechodzi gruntowny przegląd, naprawy, niektóre karetki dostały dodatkowy komplet kół. Samochód jest po przeglądzie technicznym, trzeba go przywieźć, co przecież też kosztuje, jest opłacona akcyza oraz podatek VAT. I taki przygotowany pojazd przekazujemy użytkownikowi - wyjaśnia Mirosław Rogaczewski.

Karetka jest wyposażona w nosze, fotel kardiologiczny i szafki. Taki nowy pojazd, z podstawowym wyposażeniem, kosztuje około 150 tys. zł.

Leier w sumie przekazał już 16 karetek, bo prócz Malborka zostały sprezentowane szpitalom w Sztumie, Tczewie, Elblągu i Gdańsku. Już wiadomo, że kolejna zostanie przekazana na południe kraju - hospicjum w Tarnowie, z którym już wcześniej firma współpracowała, przekazując materiały budowlane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto