Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork zamienia się w plac budowy, a władze liczą wpływy ze sprzedaży gruntów. Jak wygląda sytuacja mieszkaniowa w mieście?

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Malbork staje się wielkim placem budowy, a do kasy miasta wpływają w tym roku rekordowe kwoty ze sprzedaży działek pod budownictwo jednorodzinne i wielorodzinne. Władze zacierają ręce, ale nie zapominają także o mniej zamożnych mieszkańcach. Lista oczekujących na mieszkania komunalne i socjalne jest spora.

To pierwszy taki rok w Malborku, gdy grunty pod inwestycje mieszkaniowe idą jak woda. Efekt? Przez trzy pierwsze kwartały do miejskiej kasy wpłynęło 10,1 mln zł. W planie na 12 miesięcy było 8 mln, przy czym od lat takiego wyniku władzom nie udało się osiągnąć, bo kupcy nie byli zainteresowani ziemią w mieście.

To dlatego, że obecnie są sprzyjające okoliczności do sprzedaży nieruchomości, do tego po dobrej cenie. Poza tym, mamy dobrze przygotowane tereny, które wystawiamy w przetargach – mówi nam Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Domy jednorodzinne. Duży popyt na działki

Pierwszym sygnałem o nadciągającym boomie na budownictwo jednorodzinne był bój o działki, który zainteresowani stoczyli jesienią ubiegłego roku. Wówczas odbył się przetarg na 10 działek na osiedlu domków. Zainteresowanie przeszło najśmielsze oczekiwania urzędników, bo przed wejściem do sali, w której miała odbyć się licytacja, ustawiła się długa kolejka chętnych. Wpłacono 51 wadiów, ale licytowało 30 osób.
Cena wywoławcza wynosiła tych parceli wynosiła od 62,6 tys. 627 zł do 85,4 tys. zł. Najdroższa okazała się działka, która była najniżej wyceniona, bo zainteresowany wylicytował ją za 170 tys. zł
Za wszystkie nieruchomości kasę miasta zasiliło wówczas 1 mln 012 zł do budżetu miasta.

Nie inaczej jest w tym roku. Na początku czerwca w licytacji trzech uczestników podbiło sporo cenę niedużej działki, której atutem jest widok na Nogat pod zabudowę jednorodzinną. Grunt o powierzchni 0,1797 ha wyceniony był na 260 tys. zł, poszedł za 349 tys. zł.

Wspieramy wszystkie możliwe formy rozwoju budownictwa. Począwszy od tych najdroższych, bo sprzedajmy działki pod domy jednorodzinne, by zachęcić do budowania w Malborku – komentuje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Deweloperzy sporo budują i kupują działki na pniu

Tylko w tym roku miasto sprzedało też kilka większych nieruchomości pod zabudowę wielorodzinną w kilku lokalizacjach: na Osiedlu Południe przy ul. Rolniczej, na Piaskach przy ul. Andersa, ale także przy ul. Hallera. Tam zainteresowanie było największe, bo licytowało czterech deweloperów i ceny poszybowały w górę. Z 583,4 tys. zł zrobiło się prawie 1,1 mln zł, a z 712,2 tys. zł niemal 1,4 mln zł.

Sąsiedzi tych terenów trochę kręcą nosami, że pod ich oknami powstaną nowe budynki. Ale włodarze przypominają – z pustych terenów nic nie mamy, a tak nie dość, że rozwiązywane są problemy mieszkaniowe, to jeszcze później wpływają podatki od nieruchomości.
Dlatego burmistrz ma odpowiedź dla tych, którzy oburzają się, że Malbork zamienia się w sypialnię.

Trzeba pamiętać, że taka „sypialnia” też generuje miejsca pracy w usługach, szkołach, przedszkolach, kulturze, handlu. Wszędzie pojawia się klient. Nie ma się co obrażać, że powstaje coraz więcej mieszkań, bo to ważne, by tu ludzi zamieszkali. Dla miasta to koło zamachowe – uważa Marek Charzewski.

Klucze do własnego „M” mniej zamożni dostają od miasta

„Zmień pracę, weź kredyt” to w Malborku niezbyt dobra rada. W stolicy powiatu nie każdy zarabia tyle, by kupić mieszkanie. Za metr kwadratowy trzeba zapłacić średnio 5511 zł, a przeciętna wartość takiego lokum to ponad 270 tys. zł.
Dlatego dla tych, dla których to rozwiązanie jest jak marzenie ściętej głowy, mają szansę na klucze do mieszkania komunalnego. W miejskich zasobach jest ich ok. 1700. Część znajduje się w budynkach w całości należących do miasta, część to nieruchomości, w których są wspólnoty mieszkaniowe, bo właścicieli jest tam wielu. Większość budynków, bo ok. 80 proc. to domy zbudowane przed 1945 r. Reszta to zabudowa powojenna.

W tym roku do użytku oddano 42-rodzinny budynek komunalny przy ul. Pasteura. Wydawałoby się, że lista oczekujących na lokum z miejskiego zasobu wreszcie się skróci. Tymczasem według najnowszego zestawienia na klucze do mieszkań komunalnych czekają 54 rodziny.
Takie lokale nie są wynajmowane każdemu, kto się po nie zgłosi. Przede wszystkim, trzeba spełniać kryterium dochodowe. Chodzi o średni miesięczny dochód w przeliczeniu na jednego członka gospodarstwa domowego w ciągu trzech miesięcy poprzedzającego datę złożenia wniosku. Nie może on przekroczyć:

  • 180 proc. najniższej emerytury w gospodarstwie jednoosobowym,
  • 130 proc. najniższej emerytury w gospodarstwie wieloosobowym.

Od 1 marca 2021 r. minimalna emerytura wynosi 1250,88 zł brutto, czyli ok. 1000 zł netto.
Jest jeszcze kolejka po mieszkania socjalne, w której czeka 122 potrzebujących.

Część mieszkań komunalnych miasto decyduje się sprzedawać na wolnym rynku. To potencjalnie piękne apartamenty usytuowane w Śródmieściu, często w najładniejszych zachowanych kamienicach. Co ciekawe, po miesiącach przestoju, w końcu i one poszły pod młotek.
Tak było w przypadku mieszkania przy ul. Grunwaldzkiej, gdzie przetarg ogłaszano sześciokrotnie, nieco schodząc z ceny. Ostatnia to 150 tys. zł, ale w licytacji zrobiło się z niej 215 tys. zł, bo zainteresowanych 114-metrowym lokum było pięć osób.

Budownictwo na wynajem z rządowym wsparciem. To nie tylko TBS

Nie przestaje inwestować Malborskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Ta miejska spółka buduje aktualnie 40-rodzinny blok. Inwestycja uzyskała wsparcie z Rządowego Funduszu Rozwoju Mieszkalnictwa w wysokości 1 mln zł.

Trwa również rejestracja Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej KZN-Pomorze sp. z o.o. Jej siedzibą ma być Malbork. Udziałowcami, prócz niego, zostały także inne pomorskie miejscowości: Kępice, Człuchów, Pelplin, Kobylnica, Dzierzgoń, Czersk, Kościerzyna, Cedry Wielkie, Prabuty, Stary Dzierzgoń, Miłoradz, Kolbudy, Suchy Dąb, Gniew, Nowy Staw, Trąbki Wielkie, Pruszcz Gdański, Pszczółki oraz Krajowy Zasób Nieruchomości. Uroczyste podpisanie aktu założycielskiego spółki miało miejsce pod koniec września w malborskim zamku.

Nowe malborskie osiedle, gdzie mogłoby powstać ok. 180 mieszkań na wynajem ma znajdować się wzdłuż ul. Zakopiańskiej. To państwowe grunty, ale w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczone pod zabudowę wielorodzinną. Jak mówią malborskie władze, krok po kroku inwestycja się przybliża. Obecnie trwa proces odrolniania 12 hektarów ziemi, która do tej pory obsiewana była zbożem lub rzepakiem.

Jak widać, miasto, które zajmuje raptem 17,2 km kw. powierzchni cały czas się zagęszcza. Czy to oznacza, że któregoś dnia skończy się miejsce na kolejne budynki? Zdaniem włodarza, to Malborkowi nie grozi.

Patrząc na zmiany populacyjne, to raczej nic nie wskazuje na to, że nagle będzie nas przybywać. Z prognoz demograficznych wynika, że w najbliższym czasie liczba ludności Polski będzie spadać, więc dotknie to też Malborka. Nie będzie więc tak gwałtownie rosło zapotrzebowanie na mieszkania – uważa Marek Charzewski.

Malbork. Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa gotowa. Pierwszy ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto