Straż pożarna dostała zgłoszenie w południe, ale jak usłyszeliśmy od wodniaków w marinie, nieznana substancja pojawiła się na rzece już w niedzielny poranek. Kilka godzin później w wodzie na przystani żeglarskiej utworzył się już bardzo wyraźny osad.
W pierwszej kolejności do działania przystąpili strażacy, którzy podpłynęli na drugi brzeg, na wysokości miejskiej oczyszczalni ścieków obsługiwanej przez Przedsiębiorstwo Nogat, i ustawili zaporę przy znajdującej się tam rurze. Około godz. 14 na miejsce dotarli policyjni technicy oraz przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Wodniacy wskazują jedną przyczynę zaistniałej sytuacji.
- To z oczyszczalni ścieków. Zresztą nie pierwszy raz, kilka dni temu też się zdarzyło, w przeszłości również. Pewnie będą mówić, że to biodegradacja itd., ale dlaczego to się nie dzieje przed mostem, tylko właśnie w tym miejscu? Mamy tutaj swoje łodzie, ale przecież przypływają też turyści, to jaka to jest wizytówka dla miasta? Albo ostatnio OSiR przeniósł tutaj rowery wodne i kajaki. To co to za przyjemność wodować się w takich okolicznościach? - pytają retorycznie malborczycy korzystający z mariny.
To, co mamy tu w marinie, to jest to samo, co znajduje się w osadnikach na terenie oczyszczalni. Kolega nagrał film dronem i to doskonale widać - mówi nam jeden z wodniaków.
Strażacy sprawdzili, że Kanał Juranda, który ewentualnie mógłby znaleźć się w kręgu "podejrzanych", jest czysty. Jak się dowiedzieliśmy, zanieczyszczenie znajduje się w okolicy rury na wysokości oczyszczalni. Taka sama substancja w formie osadu na powierzchni rzeki widoczna jest prawie na całej marinie.
- Prezes Przedsiębiorstwa Nogat mówi, że u nich w porządku - powiedział nam krótko Grzegorz Kłak, inspektor ds. zarządzania kryzysowego, obrony cywilnej i spraw obronnych miasta Malborka, który też sprawdzał sytuację na miejscu.
Trzeba jednak podkreślić, że urzędnik z magistratu przekazał nam to na gorąco i na początkowym etapie wyjaśnienia sprawy przez służby. Chwilę później był już na drugim brzegu, gdzie pojawili się również pracownicy oczyszczalni. Zapewne więcej będzie wiadomo, gdy znane będą wyniki badań substancji. Inspektorzy z WIOŚ mieli pobrać próbki w marinie, przy rurze na drugim brzegu oraz w oczyszczalni.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?