Malbork. Zima 2021 nad Nogatem. Tak rzeka i jej okolica prezentowały się w mroźną niedzielę 17 stycznia

Nogat miejscami pokryła cienka pokrywa lodu. Jeszcze w poniedziałek (18 stycznia) mają się utrzymać niskie temperatury powietrza, ale to nie oznacza, że nagle ta warstwa bardzo zgrubieje. W żadnym razie nie wolno wchodzić i sprawdzać wytrzymałości cieniutkiej tafli.

- Rozwój zjawisk lodowych w rzekach rozpoczyna się, gdy temperatura powietrza spada poniżej 0°C, a woda jest przechłodzona. Ze względu na coraz cieplejsze zimy w Polsce widok zamarzniętej rzeki, jeziora czy zatoki to w ostatnich latach rzadkość - informuje IMGW i ostrzega: - Nie wchodźcie na zamarzające rzeki, jeziora i zbiorniki wodne. Lód może być bardzo kruchy, co niesie za sobą śmiertelne niebezpieczeństwo.

W przeszłości dochodziło do niebezpiecznych sytuacji na zamarzniętym Nogacie w Malborku. 20 stycznia 2011 roku bohaterem został pan Henryk, geodeta z firmy z Sosnowca, który przed południem uratował życie 12-letniemu chłopcu.

Dwunastolatek wszedł z psem na bardzo cienką taflę na Nogacie przy moście drogowym - od strony zamku. Około 6 metrów od brzegu lód się zarwał i dziecko wpadło do lodowatej wody. Około 100 metrów dalej pan Henryk pracował przy pomiarach geodezyjnych wykonywanych na potrzeby sporządzenia dokumentacji projektowej drugiej nitki mostu. Szybko ruszył na pomoc. Gdy nadbiegł, z wody wystawała tylko głowa chłopca.

Geodeta położył się na lodzie i rzucił chłopcu - jak linę ratunkową - swoją wcześniej ściągniętą kurtkę. 12-latek pomimo szoku współpracował z mężczyzną i wszystko zakończyło się szczęśliwie.

Mówiłem, żeby się nie ruszał i że tylko spokój może nas uratować - opowiadał nam pan Henryk zaraz po tej niesamowitej akcji. - Gdy wciągnąłem chłopca z wody na lód, ciągle się bałem, że zarwie się pod nami dwoma.