Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Malborka pilnie potrzebuje pomocy. Neurorehabilitacja może uratować mu życie

rk
Pan Janusz z Malborka ma 57 lat, niedawno przeszedł zawał serca z zatrzymaniem krążenia. Nie wybudził się, a lekarze określają jego stan jako obniżoną świadomość. Rodzina wierzy, że uda się go uratować. Nadzieja w natychmiastowej, intensywnej i specjalistycznej rehabilitacji, która kosztuje bardzo dużo.

Janusz Dąbrowski przez całe życie ciężko pracował i ogólnie zdrowie mu dopisywało.

- Jedyne leki, jakie zażywał, były to właśnie leki na serce i cholesterol, przyjmował je regularnie, planowo stawiał się na wizytach lekarskich. Od jakiegoś czasu czuł się gorzej - miał niespecyficzne bóle pleców, zadyszkę. Lekarze uspokajali, że wszystkie badania są prawidłowe, a zgłaszane objawy zrzucali na zwyrodnienia kręgosłupa, a nawet wysłali go do psychiatry, sugerując psychologiczne tło objawów - wyjaśnia pani Paulina, córka malborczyka.

25 lipca pan Janusz poczuł się na tyle źle, że nad ranem ok. godz. 4 trafił do izby przyjęć malborskiego szpitala, skąd natychmiast został przewieziony karetką do lecznicy specjalistycznej. Po operacji ratującej życie trafił na tydzień na oddział intensywnej terapii kardiologicznej.

Po operacji się nie obudził. Na skutek zatrzymania krążenia doszło do niedotlenienia mózgu i jego obrzęku. Diagnoza neurologa: obniżony stan świadomości.

- Mimo że stan taty jest poważny, to kilka specjalistycznych konsultacji z profesorami dało nadzieję na jego poprawę. Odbyła się pierwsza sesja rehabilitacyjna za pomocą systemu C-eye, która pokazała, że nasz tata już w trakcie tej konsultacji podjął interakcję wzrokową z systemem. Rehabilitant badający ojca wskazuje w opisie, że odpowiednia rehabilitacja, m.in. z użyciem systemu C-eye, może przyczynić się do poprawy stanu ojca i zwiększyć skuteczność terapii. Czas ucieka, tata musi być rehabilitowany natychmiast - wyjaśnia pani Paulina.

Na OIOM pan Janusz nie mógł dłużej być hospitalizowany, a po obdzwonieniu wielu ośrodków rodzinie udało się umieścić go w klinice neurorehabilitacyjnej w Osielsku, gdzie znajduje się pod całodobowym nadzorem medycznym. Ale koszt miesięcznego leczenia to około 12 tys. zł miesięcznie - przynajmniej przez pół roku.

- Trudno prosić o pomoc, ale nie mamy wyjścia. Mamy realne szanse pomóc tacie, bo są duże postępy. Jedyną przeszkodą są olbrzymie kwoty, dla nas nieosiągalne. Liczy się naprawdę każda złotówka. Mama z uwagi na stan ojca nie może obecnie podjąć pracy. Jest również w kiepskim stanie emocjonalnym - wyjaśnia pani Paulina.

Pomóc można, dokonując wpłaty przez platformę Siepomaga - wejdź TUTAJ.

Można też wpłacać pieniądze na konto Fundacji Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym “Kawałek Nieba”:
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: "2371 pomoc dla Janusza Dąbrowskiego”

Wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Janusz:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: “2371 Help for Janusz Dabrowski”

Aby przekazać 1 proc. podatku, należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243 oraz w rubryce "Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1%" wpisać “2371 pomoc dla Janusza Dąbrowskiego”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto