Mszę świętą dla rekonstruktorów, ale i wszystkich innych chętnych, odprawił w niedzielę w zamkowych plenerach ks. Paweł Dąbrowski z Torunia. Nie była to inscenizacja, lecz rzeczywiste nabożeństwo wzorowane na tych z czasów średniowiecza, częściowo celebrowane po łacinie, częściowo po polsku.
- Łacina współcześnie jest zbyt mało znana - śmieje się ksiądz Paweł, tłumacząc, dlaczego całej mszy św. nie odprawił w języku starożytnym.
Msza zaczęła się hymnem krzyżackim przetłumaczonym na język polski. Później w kazaniu, specjalnie napisanym na tę mszę świętą, ksiądz Paweł Dąbrowski mówił o dobru i złu. Między innymi, że rzeczywistość nie jest czarno-biała, jak barwy krzyżackiego płaszcza. Nie da się wyciąć zła na świecie "ostrym, długim mieczem, bo razem z nim wycięto by dobro".
Tę niejednoznaczność osądów ksiądz odniósł też do Krzyżaków, którzy - "zwłaszcza kiedy patrzy się na nich oczami Henryka Sienkiewicza" - są złem, a inaczej widzi się dziś ich spuściznę, myśl architektoniczną, jak malborski zamek czy wiele kościołów.
Podczas liturgii modlono się m.in. o pokój w Ziemi Świętej; za obecnego wielkiego mistrza Bruno Plattera; rycerzy, którzy przelewali krew dla chrześcijaństwa; dyrekcję Muzeum Zamkowego i rekonstruktorów; ale też za ofiary konfliktu zbrojnego na Ukrainie, również za ofiary zamachu na boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych.
Paweł Dąbrowski sam też jest rekonstruktorem. Podczas Oblężenia można go było zobaczyć z kuszą w ręki. Rozmowę z księdzem opublikujemy w najbliższym (25 lipca) papierowym wydaniu "Dziennika Malborskiego".
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
