Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Admiralicji w Malborku skazani na cudze ścieki? To głębszy problem związany z kanalizacją deszczową

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Żadna to przyjemność wdychać we własnym domu zapach z miejskiej kanalizacji. I jeszcze to sprzątać. Malborczyk ma tego dość, ale w Urzędzie Miasta Malborka słyszymy, że Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji tropi nielegalne podłączenia, bo problem jest głębszy i szerszy. Deszczówka przedostaje się do sieci kanalizacji sanitarnej, którą płyną ścieki bytowe.

Kto doświadczył problemów ze ściekami, wie, o co chodzi... Oznacza to na przykład zalewaną fekaliami piwnicę, jak w przypadku naszego Czytelnika z ul. Admiralicji w Malborku. Jak opowiada, w sierpniu ubiegłego roku - po kolejnym zalaniu, gdy po intensywnym deszczu nastąpił wyciek ścieków - cierpliwość mu się wyczerpała i interweniował w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Malborku.

Nie był to pierwszy raz. Podczas rozmowy z pracownikiem PWiK poinformowałem, że taka sytuacja zdarza się po każdej ulewie. W związku z tym poprosiłem o zabezpieczenie naszego budynku przed napływem ścieków należących do „wodociągów” - wyjaśnia pan Józef.

Jak dodaje, czas mijał, nic się nie działo, więc w połowie listopada przypomniał się ze sprawą. W odpowiedzi dowiedział się, że „skutecznym rozwiązaniem problemu może być założenie tzw. klapy zwrotnej”. Ale ona „jest częścią instalacji wewnętrznej i leży w gestii właściciela nieruchomości, a nie przedsiębiorstwa wodociągowego”. Zawór zwrotny, czyli tę klapę miałby więc założyć na własny koszt. Wówczas z odpowiedzi od PWiK mieszkaniec dowiedział się też, że problem może powstawać w sytuacji, „gdy do sieci kanalizacji sanitarnej wprowadzane są nielegalnie wody opadowe”.

Na Admiralicji drżą, gdy mocniej pada

Pod koniec stycznia br. pojawił się kolejny powód do zdenerwowania.

- Zauważyłem w piwnicy naciek z rury kanalizacyjnej, studzienka na zewnątrz budynku pełna ścieków, które spłynęły z miejskiej sieci. A deszczu nie było. Okazało się, że bliżej cmentarza powstał jakiś zator w głównej rurze kanalizacyjnej - opowiada nam pan Józef. - Umyliśmy posadzkę w piwnicy, ale niestety, smród pozostał. Gdyby nas nie było w domu, zostalibyśmy ponownie zalani nie naszymi ściekami. My nie rozumiemy, dlaczego mamy wydać pieniądze, żeby chronić nasz dom przed ściekami, za odprowadzanie których PWiK bierze pieniądze.

Jeszcze raz napisał do „wodociągów”, a także do burmistrza. Spółka podtrzymała wcześniejsze stanowisko, dodatkowo zapewniając, że sieć kanalizacji sanitarnej jest wybudowana prawidłowo i „w całej ulicy nie ma żadnych skarg na jej funkcjonowanie” poza panem Józefem. Sugerując tym samym, że może trzeba sprawdzić stan wewnętrznej instalacji sanitarnej na posesji i w budynku mieszkalnym.

W ciągu dwóch lat trzy razy dostaliśmy odszkodowanie z powodu zalania, więc jesteśmy w stanie udowodnić, że to nie nasza wina - mówi pan Józef. - Za każdym razem, jak jest większy deszcz, to drżymy, siedzimy w oknie i patrzymy, kiedy nas zaleje.

Problem pojawia się właśnie głównie po dużych opadach deszczu.

- Gdy poziom wody wzrasta, woda z ulicy przedostaje się do rur kanalizacyjnych. To wszystko spływa do nas do piwnicy. Mamy to nieszczęście, że mieszkamy w najniżej położonym miejscu. Takie rzeczy mogą się zdarzyć, ale problem jest, kto powinien za to zapłacić. Ale nie ma nawet do kogo się odwołać. Napisaliśmy do burmistrza, a on nawet nam nie odpisał, tylko przekierował maila do PWiK, zamiast podjąć jakąś interwencję. Tak się nie powinno traktować mieszkańca - uważa pan Józef.

Diagnoza jest słuszna: klapa zwrotna. Pełna zgoda, ale kto ma płacić? - dodaje mieszkaniec. - Dlaczego my mamy odpowiadać za cudze ścieki?

Jednak PWiK na pewno nie zamontuje na własny koszt klapy, bo prawo zabrania. Pani prezes tłumaczy, że spółka „jest przedsiębiorstwem komunalnym zobligowanym do szczególnej staranności w gospodarowaniu powierzonym mu mieniem komunalnym”. Niegospodarnością z punktu widzenia prawa byłoby poniesienie wydatków na nie swoje mienie. Tu pojawia się wyjaśnienie, że „klapa zwrotna jest montowana na przyłączu kanalizacyjnym, tj. urządzeniu łączącym instalację wytwórcy ścieków z siecią kanalizacji sanitarnej.

Zgodnie z prawem (art. 15 ust. 2 ustawy z dnia 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków) realizację budowy przyłączy do sieci oraz studni wodomierzowej, pomieszczenia przewidzianego do lokalizacji wodomierza głównego i urządzenia pomiarowego zapewnia na własny koszt osoba ubiegająca się o przyłączenie nieruchomości do sieci. A zatem modernizacja przyłącza kanalizacyjnego poprzez montaż klapy zwrotnej obciąża osobę przyłączoną do sieci kanalizacyjnej”.

- Z dostępnej nam wiedzy wynika, że mieszkańcy sami montują i ponoszą koszty montażu takich urządzeń - odpowiada nam Krystyna Babirecka.

Właściciele zalewanej posesji też mają taką wiedzę, ale...

Chodzi o sam fakt. Powtarzam: my nie jesteśmy niczemu winni, my za ścieki płacimy, to dlaczego mamy ponosić dodatkowe koszty? - pytają.

To pytanie powtórzyliśmy w Urzędzie Miasta Malborka.

- Nie chcę bronić „wodociągów”, ale to właściciele nieruchomości są popodłączani z deszczówką do kanalizacji sanitarnej. Problem w tej chwili PWiK ma rozwiązywać. Dał nakaz odłączenia tych instalacji - mówi Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka. - Teraz wielka petycja się z tego zrobiła.

Deszczówka miesza się ze ściekami

„Wodociągi” odpowiedziały nam, że po pierwszej interwencji naszego Czytelnika podjęły „czynności sprawdzające w zakresie poprawności funkcjonowania sieci kanalizacji sanitarnej w ciągu ul. Admiralicji w Malborku”. Stwierdzono - jak czytamy w odpowiedzi - że kanalizacja sanitarna działa prawidłowo, posiada właściwe spadki oraz średnicę dostosowaną do lokalnych potrzeb odbioru ścieków.

Zdarzyły się przypadki powstawania w tej sieci zatorów wynikających ze zrzutu do kanalizacji substancji zabronionych, które blokowały swobodny przepływ ścieków. W każdym przypadku zgłoszonych nieprawidłowości w odbiorze ścieków przez naszych klientów z tej ulicy podejmowano niezwłocznie interwencję i usuwano zatory, przywracając drożność sieci - odpowiada prezes Krystyna Babirecka.

Dlatego mając na uwadze przypadki niedrożności sieci kanalizacyjnej, spółka "podjęła działania w kierunku stwierdzenia prawdopodobnych przyczyn tego stanu rzeczy i podjęła czynności sprawdzające co do możliwości nielegalnego zrzutu wód opadowych do sieci kanalizacji sanitarnej spółki".

„Wodociągi” informują, że ustalono, iż „pięciu właścicieli nieruchomości w zlewni wód deszczowych kwartału ulic obejmującego ulicę Admiralicji nielegalnie włączyło do sieci kanalizacji sanitarnej sprowadzenia wód deszczowych z ich posesji”. To wykroczenie, dlatego PWiK zawiadomiło „organy ścigania”.

Dalej prezes PWiK odpowiada, że zabronione prawem odprowadzanie wód opadowych do sieci kanalizacji sanitarnej może stanowić przyczynę utraty drożności przez tę sieć, a skutek to ograniczony odbiór ścieków z posesji mieszkańców ul. Admiralicji i jednocześnie przyczyna kłopotów pana Józefa.

- Zrzut wód opadowych wraz z zanieczyszczeniami niesionymi przez te wody, prowadząc do niedrożności lub tylko okresowego spiętrzenia mieszaniny wód i ścieków w sieci kanalizacji sanitarnej (wobec projektowania ich średnic wyłącznie dla ścieków) może prowadzić do cofania się tej mieszaniny do instalacji naszych klientów. Takiej sytuacji PWiK pomimo dokładanych starań nie jest w stanie zapobiec, co nie znaczy, że można mu postawić zarzut niedbałości albowiem przyczyna leży poza działaniem spółki - podkreśla Krystyna Babirecka.

Nasz Czytelnik trochę broni sąsiadów.

Odłączyć rury, ukarać, a co dalej? Czasami rozmowa z mieszkańcami, żeby wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie jest lepsza. Potrzebna dobra wola. Dużo dałoby spotkanie z mieszkańcami, poinformowanie, jakie są możliwości gromadzenia wody. Ale to trzeba z ludźmi rozmawiać, a jak się nie rozmawia, to każdy okopuje się na swoich pozycjach - twierdzi malborczyk.

Petycja do burmistrza Malborka w sprawie deszczu

PWiK wyjaśnia, że spółce nie są znane plany budowy sieci kanalizacji deszczowej na Admiralicji i okolicznych ulicach.

Jednocześnie wskazać należy, że PWiK nie odpowiada za odbiór wód opadowych z ulic i innych nieruchomości. Te zadania spoczywają ustawowo na samorządzie gminnym – tłumaczy prezes Babirecka.

Wróćmy więc do wspomnianej petycji jako formy komunikacji z władzami miasta, na którą zdecydowali się mieszkańcy ulic: Poprzecznej, Wejhera, Teligi, Admiralicji, Bałtyckiej, Kostki, Morskiej i Żeglarskiej. Domagają się od burmistrza budowy kanalizacji deszczowej wraz z infrastrukturą drogową na tych ulicach.

- Właściciele nieruchomości położonych na ww. ulicach w rozliczeniach za styczeń 2023 r. otrzymali od PWiK w Malborku sp. z o.o. pisma w sprawie wszczęcia od 1 stycznia kontroli kanalizacji sanitarnej i następstw karnych wynikłych z przeprowadzonej kontroli oraz procesów odszkodowawczych w związku z odprowadzaniem przez właścicieli ww. nieruchomości części wód opadowych do kanalizacji sanitarnej - czytamy w petycji.

Jak tłumaczą mieszkańcy, dotyczy to ponad 100 nieruchomości. Włączenia do kanalizacji sanitarnej, obecnie uznawane za nieprawidłowe, funkcjonowały jeszcze przed wejściem w życie przepisów, które normują warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Usunięcie tych nieprawidłowości, jak wspominają, „wiąże się z dużym nakładem finansowym, a także czasem potrzebnym na przygotowanie do przeprowadzenia inwestycji.

Ponadto właściciele nieruchomości nie mają technicznych możliwości wpięcia się do kanalizacji deszczowej, bowiem osiedle takiej nie posiada - przypominają autorzy petycji.

Dlatego wnoszą o budowę burzówki. Ich zdaniem taka inwestycja „jest przede wszystkim w interesie grupy właścicieli domów, jak również w interesie publicznym”.

- Wody deszczowe z posesji spływają na nieutwardzoną prowizoryczną drogę, która nie posiada kanału burzowego, regularnie zalewając niżej położone budynki, a wszelkiego rodzaju zabezpieczenia są nieskuteczne, gdy woda dostaje się do system kanalizacji i wybija bezpośrednio w domach - piszą. - Do tego dochodzi czynnik środowiskowy, gdzie wszelkie zanieczyszczenia z drogi, w tym wycieki olejów czy paliw, bez oczyszczenia wraz z wodami opadowymi wsiąkają w ziemię oraz przydomowe ogródki.

Burmistrz odpowiada, że burzówki nie będzie

Ale jak słyszymy w magistracie, nie ma „zmiłuj”. Właścicieli nieruchomości obowiązuje rozporządzenie ministra infrastruktury z 2002 r., nawet jeśli wybudowali swoje domy wcześniej.

- Odpowiedzieliśmy wyraźnie, że nie będziemy robić kanalizacji deszczowej w tej części miasta, a więc również na ul. Admiralicji. Jeżeli takiej infrastruktury na danej ulicy nie ma, to zgodnie ze wspomnianym rozporządzeniem każdy właściciel ma obowiązek zagospodarować wody opadowe na własnej nieruchomości - tłumaczy Józef Barnaś.

W urzędzie wyjaśniono nam, że nie jest to odosobniony przypadek.

Taka sama sytuacja jest na ulicy Krzywoustego, Mikołajczyka, Wyszyńskiego, Elbląskiej. Powoli PWiK to reguluje, bo dochodzi do takiej sytuacji, że wody deszczowe trafiają do oczyszczalni ścieków. Ale są też inne problemy, bo zdarzają się „cofki” z kanalizacji sanitarnej - mówi Józef Barnaś.

A wtedy fekalia wybijają nie tylko w piwnicach, ale i w łazienkach.

- Dla porządku jedynie należy wskazać, że na okoliczność tego rodzaju zdarzeń losowych (cofanie się ścieków z uszkodzeniem mienia naszych klientów) spółka jest ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej i szkody takie są pokrywane przez ubezpieczycieli w ramach postępowania w sprawie likwidacji szkody. W sytuacjach ewidentnego przyczynienia się do powstania takiej szkody przez zrzut wód opadowych do sieci kanalizacji sanitarnej informujemy ubezpieczycieli o możliwości skierowania regresu odszkodowawczego wobec takich osób - odpowiada nam Krystyna Babirecka.

Powyższa informacja wyczerpuje, jak sądzę, całość problemu odpowiedzialności PWiK za szkody wynikające z cofania się ścieków do posesji naszych klientów oraz prawne możliwości zapobieżenia takim zdarzeniom przez montaż klap zwrotnych - kończy prezes PWiK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomorskie Targi Mieszkaniowe "Dom Mieszkanie Wnętrze" w Gdyni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto