MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Najlepsze humory w Malborku

(jotka, ika, chan)
To był zacięty mecz. Pomezania wygrała z Cartusią jedną bramką.
Fot. Aleksander Winter
To był zacięty mecz. Pomezania wygrała z Cartusią jedną bramką. Fot. Aleksander Winter
Tylko malborska Pomezania grała przed swoją publicznością i tylko ona sięgnęła po komplet punktów. Olimpia Sztum przegrała, a Rodło Kwidzyn wróciło z jednym punktem.

Tylko malborska Pomezania grała przed swoją publicznością i tylko ona sięgnęła po komplet punktów. Olimpia Sztum przegrała, a Rodło Kwidzyn wróciło z jednym punktem.

Cartusia Kartuzy, z byłym reprezentantem Polski w składzie, Jackiem Grembockim, wyjechała z Malborka bez punktów. Sukces podopiecznych Lecha Strembskiego jest tym cenniejszy, że w poprzednim sezonie Pomezania nie potrafiła pokonać zespołu kartuskiego, dwukrotnie remisując. Tym razem malborczycy wygrali 2:1 (1:0).

Pomezania: Świderski - Cicherski, Mazurek, Karpiński (46 Machiński), Ratajczyk, Honory (75 Piechota), Krawczyk, Krotowski, Rzążewski, Sokalski (80 Czerwiński) i Lauryn.
W pierwszej połowie lepiej prezentowali się gospodarze, którzy w 35 minucie po strzale Krotowskiego objęli prowadzenie. Przy takim rezultacie drużyny zeszły do szatni.

W drugiej części malborczycy nie wykorzystali kilku znakomitych sytuacji.
- W całym meczu powinniśmy strzelić przynajmniej cztery gole. Myślę, że w końcówce nie byłoby takiej nerwówki - powiedział Lech Strembski.

A nerwowo zrobiło się w 70 minucie, gdy wyrównał Jacek Grembocki. Gospodarze, na szczęście, szybko się otrząsnęli po tej stracie i już dwie minuty później, po akcji Krotowskiego i strzale Adriana Sokalskiego prowadzili 2:1. Taki wynik udało im się utrzymać do końca meczu.

- Z kondycją na pewno jest nieźle, ale kilka rzeczy będziemy musieli poprawić w naszej grze - powiedział po meczu L. Strembski. - Czeka nas trochę pracy przed sobotnim meczem w Sztumie. Dwa razy udało nam się wygrać z Olimpią, zarówno na jej boisku, jak i na naszym, jednak tym razem może być trudniej. Sztumianie wzmocnili się Cierlickim z Kram Powiśla Dzierzgoń oraz Twardowskim z Unii Tczew.
W następnej kolejce odpocznie Cicherski, który uzbierał cztery żółte kartki.

W Sztumie nastroje nieciekawe. Olimpii się nie wiedzie, czego dobitnym przykładem jest jej postawa w wyjazdowym meczu ze Stolemem Gniewino, przegranym 1:3 (0:2).
Olimpia: Frąckowiak - Symołon, Herold, Podbereźny (Wasilewski), Barnat, Zieliński, Cierlicki, Wilmański, Maluchnik, Boniecki (Dudziński), Twardowski.

Sztumianie postawili na atak, ale trochę zapomnieli o obronie i po szkolnych błędach tracili bramki. Pierwszą już w 8 minucie spotkania, drugą także jeszcze przed przerwą i przy stanie 0:2 zeszli do szatni z niewesołymi minami i pewnym niedosytem, bo mieli dużą szansę na zdobycie kontaktowego gola. Strzelał Maciej Herold.

- Sędzia nie zauważył, że golkiper Stolema wybił piłkę zza linii bramkowej - mówi Wojciech Barnat, zawodnik Olimpii.
W drugiej części gra toczyła się głównie pod bramką gospodarzy, jednak w 60 minucie to oni strzelili trzeciego gola. Honor sztumian uratował Dudziński, który wszedł na boisko w drugiej połowie. Po dośrodkowaniu z prawej strony bramkarz wybił futbolówkę tak niefortunnie, że napastnik Olimpii skorzystał z prezentu i głową przerzucił ją nad trzema zawodnikami; odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.

Gospodarze, zajmujący przed tym meczem siedemnaste miejsce w tabeli, nie przebierali w środkach. Grali ostro, chwilami nawet brutalnie, czego na przykład Sebastian Cierlicki aż pięciokrotnie doświadczył na własnej skórze.

Tylko i aż punkt wywieźli piłkarze kwidzyńskiego KOP Rodło z niezwykle trudnego terenu w Połchowie. Zremisowali bezbramkowo z Kaszubami.
KOP Rodło: Wielgus - Grodecki, Arszyński, Książak, Jankowski, Dębicki (70 Obiała), Świokło (85 Truszkowski), Domański (77 Rutka), Graczyk, Szpociński (65 Sulej), Borowski.

Kwidzynianie od początku zepchnęli gospodarzy do obrony, w której ci często popełniali błędy. Najlepszą sytuację zmarnował w 20 minucie Wojciech Szpociński, który będąc z kilku metrów, mając przed sobą pustą bramkę, strzelił nad poprzeczką.
- To była 150-procentowa sytuacja. Gdyby ,Szpotek" trafił, była duża szansa na wygranie tego spotkania - mówi Józef Bujko.

Po 20 minutach gra się wyrównała, kwidzynianie oddali Kaszubowi inicjatywę w środku pola i gospodarze zaczęli poczynać sobie coraz śmielej. Dużo strzelali z około 20-25 metrów, jednak udanymi interwencjami popisywał się Piotr Wielgus. Po przerwie przez około kwadrans z ogromną determinacją atakowali gospodarze.

Na wysokości zadania zawsze stawała kwidzyńska obrona, w której na szczególne wyróżnienie zasługuje Jarosław Grodecki. Doskonale spisywał się także kwidzyński golkiper. W tym okresie gry kwidzynianie ograniczali się do groźnych kontr. Dwukrotnie doskonale, ale nieskutecznie atakował Jacek Dębicki. Później znowu przeważali zwodnicy Rodła. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Przemysław Sulej, z kolei gdy na dobrej pozycji znalazł się Grzegorz Obiała, sędzia dopatrzył się faulu na obrońcy gospodarzy.

W 77 min rzut wolny wykonywał Kuba Borowski, ale piłka, niechybnie zmierzająca do bramki, trafiła w twarz gracza Kaszub. Gospodarze praktycznie mieli tylko jedną okazję do zdobycia gola, jednak futbolówkę z linii bramkowej wybił Jacek Graczyk.

- Remis jest jak najbardziej sprawiedliwy. Gospodarze to bardzo silny zespół, w którym grają głównie zawodnicy pochodzący z Trójmiasta. Przecież tutaj trzy punkty traciły m.in. Olimpia Sztum i Pomezania Malbork - mówi J. Bujko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Arka Gdynia nie zagra w PKO Ekstraklasie! Przegrała baraż z Motorem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto