Krajowa Spółka Cukrowa SA, właściciel jedynej na Pomorzu fabryki cukru, zapewnia, że robi wszystko, by uciążliwość zapachowa w mieście była jak najmniejsza. W sezonie letnim zdarzają się dni, gdy trudno wytrzymać w centrum Malborka. Tak było m.in. w ubiegły weekend (6-7 sierpnia), nieprzyjemny zapach dało się czuć także w ostatni piątek rano na największym osiedlu mieszkaniowym w mieście - os. Południe. Fetor trafia też do nosów turystów, a to nie jest dobra wizytówka.
- Zapachy z odstojników cukrowniczych są rzeczywiście elementem psującym wizerunek miasta, zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów - mówi Barbara Kozicka, gospodarz miasta. - Zwracaliśmy się z tym problemem już do kierownictwa cukrowni i uczynimy to ponownie.
Krajowa Spółka Cukrowa twierdzi, że nie ma pewności, iż to z jej odstojników wydobywa się smród, który w ostatnich dniach uprzykrzał życie mieszkańcom i turystom.
- Krajowa Spółka Cukrowa nie wyklucza, iż nieprzyjemny zapach, który w ubiegły weekend odczuwali mieszkańcy Malborka, nie pochodził z odstojników przynależnych do cukrowni. Jego źródło najprawdopodobniej znajduje się w innym miejscu, którego właścicielem nie jest Krajowa Spółka Cukrowa - informuje Aleksandra Paulska, rzecznik KSC.
Na prośbę o wskazanie innej lokalizacji źródła fetoru z ubiegłego weekendu rzecznik KSC odpowiedziała, że nie jest ono znane spółce.
Choć sprawa nieprzyjemnych zapachów w Malborku wraca co jakiś czas, to Urząd Miasta niewiele może zrobić w tej sprawie. Magistrat nie ma kompetencji do nałożenia kary na cukrownię za smród i pogorszenie warunków życia mieszkańców. Takich kompetencji nie ma także Starostwo Powiatowe, które wydaje tzw. pozwolenie zintegrowane zawierające środowiskowe wytyczne dotyczące działalności zakładu.
- Jesteśmy bezsilni w tej sprawie, bo nie ma żadnych norm dla smrodu, a jak ich nie ma, to smród jest formalnie niemierzalny - mówi Bogusława Luterek, naczelnik Wydziału Środowiska i Rolnictwa w Starostwie Powiatowym w Malborku. - Normy takie mają się znaleźć w tzw. ustawie odorowej, ale ciągle na nią czekamy.
Odstojniki są zbiornikami, do których trafia zanieczyszczona woda - pozostałość po myciu buraków cukrowych z okresu kampanii. Po opadnięciu osadu ciecz jest wywożona do oczyszczalni ścieków, a ziemia służy jako nawóz i trafia na pola za miastem.
- Na chwilę obecną odstojniki zostały niemal całkowicie opróżnione ze swojej zawartości. Niewielka ilość, która w nich pozostała, tj. ziemia bogata w mikro- i makroelementy, także będzie wywieziona i nastąpi to wtedy, gdy tylko zezwolą na to warunki atmosferyczne - informuje Paulska.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?