Po raz pierwszy od szesnastu kolejek piłkarze malborskiej Pomezanii zaznali goryczy porażki w rozgrywkach IV ligi. Podopieczni Lecha Strembskiego przegrali z Kaszubami Połchowo 0:2 (0:2).
Pomezania: Rybarczyk - Karpiński, Cicherski, Mazurek, Ratajczyk, Rzążewski (75 Woliński), Krawczyk, Honory, Machiński (60 Piechota), Lauryn (75 Kozłowski), Sokalski.
- To, co się stało, można nazwać sądem inkwizycyjnym nad nami - podsumował krótko Lech Strembski, trener Pomezanii. - Sędzia nie dość że pomagał rywalom, to jeszcze ze wszystkich sił przeszkadzał nam.
Mecz rozpoczął się od ataków Pomezanii. W 9 minucie Machiński nie wykorzystał idealnej okazji do zdobycia gola. Pomocnik Pomezanii po dokładnym dośrodkowaniu uderzył głową, piłka skozłowała przed bramkarzem Kaszub i wyszła poza boisko nad poprzeczką.
Goście odpowiedzieli akcją, po której sędzia podyktował kontrowersyjny rzut wolny. Rutkowski potężnym uderzeniem w okienko zdobył prowadzenie dla gospodarzy. Pomezania nacierała, ale strzałom malborczyków brakowało precyzji. W 22 minucie połchowianie po raz drugi wykonali taniec radości. Po składnej akcji całej drużyny bramkę podwyższającą wynik uzyskał strzałem z dystansu Fera.
Po zmianie stron Kaszuby nie miały nic do powiedzenia, ale malborczykom brakowało szczęścia. W 48 minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Rzążewski. Piłka odbiła się od obrońcy gospodarzy stojącego tuż przed linią bramkową.
Zdaniem gości, najbardziej kontrowersyjną decyzją arbitra było niepodyktowanie rzutu karnego dla Pomezanii w 60 minucie. W pole karne wpadł Lauryn i został uderzony przez golkipera Kaszub. Zdziwieni piłkarze z Malborka patrzyli, jak sędzia wyciąga żółtą kartkę i pokazuje ją Laurynowi.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?