Parafianie od św. Mateusza Apostoła rozpoczęli procesję przy miejscowym gimnazjum. Najpierw jednak po wspólnej modlitwie ks. proboszcz Jerzy Pawelczyk poświęcił palmy uczestników uroczystości. Wśród nich były naprawdę okazałe palmy.
Tradycyjnie nowostawska procesja przybiera formę inscenizacji wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Duża w tym zasługa Bogdana Suchcickiego, który od Stanisława Dziaka, zaprzyjaźnionego gospodarza z miejscowości Mały Garc, sprowadza osiołka. Do tej pory co roku przyjeżdżał Iwan...
- Tym razem Iwana "zabrała" nam parafia w Stegnie. Nie zdążyliśmy - powiedział nam pan Bogdan. - To jest córka Iwana. Jest młodziutka, trochę nerwowa, bo nieprzyzwyczajona do takich uroczystości. Trochę kółek narobiła po drodze, ale myślę, że w miarę wszystko się udało. Dla dzieci to była na pewno duża frajda.
Trzeba było rzeczywiście włożyć sporo siły, by utrzymać oślicę na wodzy i... sprawić, aby podczas procesji wiozła Jezusa w dobrym kierunku. Pan Bogdan i Wojciech Ostrowski z Dębiny, który jak co roku w roli Józefa, dali jednak radę. Rodzina Ostrowskich już tradycyjnie wcieliła się w role członków Świętej Rodziny. Dawid, uczeń I klasy gimnazjum w Nowym Stawie, pojechał na ośle przebrany za Jezusa, a jego mama szła obok jako Maryja.
- Iwan jest bardziej doświadczony, ten osiołek jest pierwszy raz w takim tłumie. Kłopot był z nim głównie wtedy, gdy zaczynała grać orkiestra - stwierdził Wojciech Ostrowski.
Bo podczas procesji nie mogło też zabraknąć Nowostawskiej Orkiestry Dętej pod batutą Edmunda Żuralskiego.
Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
