Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niespodzianka w V lidze. Grom Nowy Staw - Błękitni Stare Pole 0:1 (0:0)

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Dzięki Błękitnym walka o mistrzostwo w drugiej grupie V ligi i awans jeszcze nie straciła rumieńców. Staropolanie w 25 kolejce powalczyli z liderem z Nowego Stawu i zgarnęli komplet punktów. W tabeli zmalała przewaga Gromu nad Pomezanią Malbork.

Grom: Wolski - Golicki, Błażek, Danielak, Potoczek - Wojtkiewicz, Borowiecki, Lepczak, Zajączkowski (46 Wesołowski) - Dzieżyc, Drewek.

Błękitni: Klein - Majka, Orłowski, Kotowski, Kończyński - Pinkus, Maciej Rychlik, Kurek, Napiątek (41 Groszkowski) - Karlak (77 Tymiński), Wróblewski (90+3 Richert).

Bohaterem meczu, w którym nowostawianie podejmowali Błękitnych przy Parkowej w Malborku, można by nazwać Kamila Wróblewskiego. Bo to on był autorem jedynego gola w tym spotkaniu. W 63 minucie uderzył w polu karnym z pierwszej piłki i ta wpadła przy słupku bramki bronionej przez Marcina Wolskiego. Dużą pracę w zwycięskiej akcji wykonał Sebastian Karlak, który na prawym skrzydle poradził sobie z dwoma przeciwnikami i posłał mocne, płaskie podanie w "szesnastkę".

Dla trenera Błękitnych Tomasza Mazurka bohaterem jest jednak cała jego drużyna, która niemal z żelazną dyscypliną wprowadziła w życie plan taktyczny, czyli obronę na całym boisku, począwszy od napastników, podwajanie i potrajanie przeciwników. A wokół Roberta Wesołowskiego, filaru Gromu (pojawił się na murawie po przerwie), momentami pojawiało się jeszcze więcej staropolan.

W pierwszej połowie derby były typowym meczem walki z małą liczbą okazji bramkowych. Najwięcej emocji wzbudziła sytuacja tuż sprzed przerwy, gdy jeden z zawodników Gromu w swoim polu karnym zatrzymał piłkę dwoma rękami, ale sędzia nie podyktował karnego.

W pierwszych minutach drugiej połowy Grom przycisnął, zdobył nawet gola, jednak arbiter dopatrzył się spalonego. Goście ze Starego Pola mądrze się bronili, a bramką w 63 minucie odebrali nowostawianom trochę ochoty do gry. Trener Gromu Marek Kwiatkowski po ostatnim gwizdku nie miał wątpliwości, że jego podopieczni rozegrali najgorszy mecz w rundzie rewanżowej, ale komplementował też rywali.

- Wiedziałem, że będzie trudno. Teraz każdy gra przeciwko nam na zasadzie "bij lidera". Szkoda straconych punktów, bo 7 "oczek" przewagi nad Pomezanią było dobrą zaliczką - mówi Marek Kwiatkowski.

- Przed tym meczem miałem duży dylemat, bo zabrakło sześciu podstawowych zawodników, ale młodzież dała radę. Cieszę się, że pomimo tylu kłopotów odnieśliśmy w sumie zasłużone zwycięstwo - podsumował Tomasz Mazurek.

Obecnie Grom ma nad Pomezanią cztery punkty zaliczki. Piątoligowcy rozegrają następną kolejkę już w środę (25 maja), a lidera czeka trudny mecz z Żuławami w Nowym Dworze Gdańskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto