Bal, którego celem jest pomoc niepełnosprawnym podopiecznym Fundacji Nadzieja, został zorganizowany po raz dwudziesty. Ale w tym roku przypada jeszcze jedna okrągła rocznica. Mija 30 lat od powstania tej organizacji pozarządowej w Nowym Stawie.
Ostatnie dwa lata były trudne z powodu pandemii koronawirusa. Prezes Marek Rukat, który powitał gości, opowiedział, jak w tym czasie wyglądała działalność fundacji. Nadzieja poza swoimi celami statutowymi organizowała akcje pomocy dla szpitala, stadniny koni. Obecnie wspiera uchodźców z Ukrainy.
Po powitaniu wystąpił Zespół Pieśni i Tańca 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego „Malbork” pod kierownictwem Anetty Ciok, a po jego występie wszyscy uczestnicy zatańczyli poloneza. Bal Nadziei to impreza, w której wszystko – z racji doświadczenia dwóch dekad – wszystko chodzi jak w zegarku. W jego organizację angażuje się wiele osób.
Zespół taneczny został przywieziony i odwieziony przez pana Mirosława Pętala, właściciela firmy OliwiaBus z Nowego Stawu. Płonący tort i pączki podarował pan Marek Jendruszewski, właściciel firmy Jędruś. Dekoracje zrobiła pani Beata Rojewska, w tym roku był to wiśniowy sad. Za kuchnię tradycyjnie odpowiadała Teresa Jasińska ze swoim zespołem. Salę udostępniło nam miasto. Grał zespół Witek Band – wylicza Marek Rukat.
Stałym punktem programu są licytacje przedmiotów podarowanych na bal. Największe kwoty podczas aukcji (po 3 tys. zł) uzyskały: piłka z autografami zawodników kadry Polski (kupiona przez starostę malborskiego Mirosława Czaplę) oraz wakacje nad jeziorem na Kaszubach ufundowanych przez Józefa Poltroka (wylicytowane przez Rafała Mączkowskiego).
Tradycyjnie odbyła się zabawa w złoty pączek. Uczestnicy kupują te wypieki, w jednym z nich jest ukryty złoty pierścionek, akurat podczas tegorocznej edycji trafił na niego Marek Charzewski, burmistrz Malborka, i przekazał na licytację. Nie mogło też zabraknąć płonącego tortu od firmy Jędruś, specjalnie udekorowanego z okazji 20-lecia.
Jubileuszowy bal to oczywiście powód do podsumowań.
- Należy podziękować wszystkim osobom, które zaangażowały się swoją pracą w ramach wolontariatu. Teresie Jasińskie z jej zespołem, którzy przez 20 edycji balu wykonują swoją pracę za darmo. Właścicielom firm, którzy nie wzięli wynagrodzenia za swoją pracę. Burmistrzowi Jerzemu Szałachowi i Mateuszowi Wernerowi za udostępnienie nieodpłatnie sali. Pani Beacie Rojewskiej za profesjonale dekoracje sali od wielu lat, również nieodpłatnie. Darczyńcom, często anonimowym, którzy przynoszą fanty, i tym wszystkim, którzy zechcieli je nabyć. Liderom stolików za pomoc w organizacji, moim współpracownikom – podsumowuje Marek Rukat.
XX Bal Nadziei rozpoczął się w sobotni wieczór (7 maja), a skończył o godz. 4 nad ranem w niedzielę. Dochód z biletów wyniósł 36 730 zł, darowizny - 2400 zł, aukcje – 24 020 zł, zabawa „Złoty pączek” - 2990 zł, co razem dało 66 140 zł.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?