Sąd stwierdził, uznając tym samym racje prokuratury, że były prezes powinien oddać nowostawskiej spółdzielni 9225 tys. zł, które za swojej kadencji wydał na dwóch mecenasów w dwóch sprawach sądowych. Prokuratura zajęła się sprawdzeniem tych wydatków kilka lat po ich zaistnieniu, po zawiadomieniu złożonym przez nowy zarząd GS. I uznała, że w jednym przypadku były prezes "występował w charakterze oskarżonego w sprawie niedotyczącej GS", a w drugim - "w charakterze oskarżyciela prywatnego w sprawie prywatnej". Według śledczych, doprowadził więc do niekorzystnego rozporządzenia mieniem GS.
Prokuratura w akcie oskarżenia przekonywała, że koszty prawników powinien pokryć osobiście sam zainteresowany. Także według malborskiego sądu, który w pierwszej połowie grudnia wydał wyrok, stroną w obu sprawach nie była GS, tylko ówczesny jej szef, więc pieniądze powinny pójść z prywatnej kieszeni. Józef M. nie zgadza się z wyrokiem. Wyjaśnia, że prawników wziął w postępowaniu dotyczącym wywieszenia baneru, na którym pojawiła się nazwa GS-u i jego nazwisko, oraz w sprawie okapu zbudowanego na budynku piekarni należącej do spółdzielni.
- To nie były moje prywatne, indywidualne sprawy. Obie dotyczyły GS - twierdzi. - Przecież to sanepid nakazał nie mi, tylko spółdzielni zamontować okap nad okienkiem podawczym do chleba w piekarni. Potem przez nadzór budowlany sprawa trafiła do sądu i dotyczyła spółdzielni. Z kolei na banerze było napisane, że to GS, prezes nie płaci wspólnocie czynszu, dlatego jako prezes musiałem zareagować, bo szkalowane było dobre imię spółdzielni. W obu sprawach wziąłem mecenasów w obronie GS. Sumienie mam czyste i mogę każdemu spojrzeć prosto w oczy.
Sąd nakazał też zwrot GS-owi ponad 1859 zł tytułem ustanowienia pełnomocnika oraz zapłatę 1180 zł kosztów sądowych. Ponadto, były prezes na mocy tego wyroku miałby zapłacić 5 tys. zł grzywny i dostał karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, jako że była to sprawa karna.
Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca złożył wniosek o pisemne uzasadnienie.
- Wszystko wskazuje na to, że będę się odwoływał - dodaje Józef M.
W tym wyroku wpływ na wysokość kary i grzywny miała też, jako trzeci przykład zarzucanego "niekorzystnego rozporządzenia mieniem", inna sprawa - nagrody jubileuszowej w wysokości 24 501,91 tys. zł wypłaconej w 2014 r. ówczesnemu prezesowi za, jak twierdził, 50 lat pracy. Ten wątek był odrębnie badany przez Wydział Pracy Sądu Rejonowego, który nakazał zwrot całej kwoty Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska wraz z kosztami procesu (3456,08 zł).
- Przed wypłaceniem nagrody miałem dwie opinie radców prawnych. Do wniosku też dołączyłem opinię prawną. Wynikało z nich, że mogę zaliczyć 5-letni okres nauki w technikum - mówi były prezes.
A to był właśnie punkt sporny. Według prokuratury, która opierała się na opinii inspekcji pracy, nagroda przysługiwałaby dopiero w 2018 r. Sąd Okręgowy utrzymał wyrok SR w sprawie nagrody. Były prezes wyjaśnia, że złożył kasację do Sądu Najwyższego.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?