Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Staw. Grzegorz Obiała nie będzie już prowadził Gromu. Trener rezygnuje i dziękuje za dobry czas

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Trener Grzegorz Obiała kończy współpracę z Gromem Nowy Staw. Przyznaje, że trochę żal się żegnać, ale dodaje, że czasem trzeba podejmować trudne decyzje.

W nowostawskim klubie szkoleniowiec pochodzący z Kwidzyna spędził ponad dwa lata. Szybko minęło. Przejmując w styczniu 2018 r. zespół po Marku Kwiatkowskim, po rundzie rewanżowej zajął z nim 2 miejsce w IV lidze pomorskiej za Radunią Stężyca, która bezproblemowo awansowała do III ligi. Rok później to już Grom świętował awans z przewagą trzech punktów nad Gryfem Słupsk. Ten historyczny sukces dla Nowego Stawu drużyna okrasiła udziałem w finale regionalnym Pucharu Polski, w którym uległa słupszczanom. Ale do tej pory więcej mówi się o spotkaniu półfinałowym, w którym drużyna Grzegorza Obiały pokonała u siebie 3:1 III-ligową Radunię.

Mówiłem chłopakom, żeby zagrali tak, by ten mecz pozostał na długo w pamięci – przypomina Grzegorz Obiała

.

III liga to już inna historia. Rundy jesiennej przebudowany Grom nie mógł zaliczyć do udanych.

- Pewnie, że zawsze można było zrobić coś lepiej. Raczkowaliśmy, brakowało doświadczenia, wiele punktów straciliśmy niepotrzebnie. Ale uważam, że kadrę, którą mieliśmy, było stać na więcej. Po rundzie jesiennej obejrzałem każdy nasz mecz po kolei i uważam, że „nie wycisnąłem” z tego zespołu wszystkiego, co było można – podsumowuje Grzegorz Obiała.

Jego zdaniem, to, co lepsze miało dopiero nadejść, ale do akcji wkroczył koronawirus. Rozgrywki już się skończyły. Awans do II ligi uzyskał KKS Kalisz, nikt nie spada. Grom zajął 17 miejsce z 14 pkt.

- Żałuję, że nie rozegraliśmy rundy rewanżowej, bo udało się zebrać fajny zespół, dobrze się przygotowaliśmy. Powiedziałbym, że to był najlepszy mój okres przygotowawczy w Gromie. Na pewno wolałbym utrzymać się po sportowej walce, a nie przy stoliku, a naprawdę wierzyłem, że z tą młodą drużyną bylibyśmy w stanie osiągnąć cel – mówi Grzegorz Obiała. - Te ponad dwa lata spędzone w Gromie to na pewno nie był stracony czas. Spędziłem tam dobre chwile: historyczny awans do III ligi, finał Puchar Polski, teraz los sprawił, że utrzymaliśmy się w III lidze. Zadania, które przede mną stawiano, wykonałem, więc mogę być zadowolony.

Dlaczego więc by nie zostać i kontynuować tej przygody na Żuławach? Trener przyznaje, że trochę żal się żegnać. Od razu dementuje, by miał propozycje z innych klubów, i bardzo ogólnie uzasadnia swoją decyzję.

- Kocham piłkę, lubię swoją pracę, ale czasem trzeba podejmować trudne decyzje. Takie jest też życie trenera, że z jednej strony podpisuje się umowę, a w drugiej trzyma się walizkę. Zobaczymy, co teraz życie przyniesie. Na pewno moment nie jest dobry, bo ligi nie grały, więc posady trenerskie nie będą się zmieniały, ale będę miał trochę czasu, żeby podszkolić się multimedialnie i wprowadzić więcej nowinek do swojego warsztatu – dodaje Grzegorz Obiała.

Teraz zostały już tylko podziękowania.

- Dobrze się czułem w Nowym Stawie i bardzo dobrze będę wspominał ten czas nie tylko od strony ściśle sportowej. Chciałbym bardzo podziękować burmistrzowi Jerzemu Szałachowi. Takiej osoby, która finansuje sport, życzę każdemu klubowi. Człowiek konkrety, otwarty na argumenty, zawsze rzeczowo się rozmawiało – mówi Grzegorz Obiała. - Dziękuję zarządowi klubu, w szczególności prezesowi Markowi Gałczyńskiemu, z którym dobrze się współpracowało.

Oczywiście jest też miejsce na dobre słowo dla wszystkich zawodników.

- Dziękuję całej drużynie i każdemu z osobna, kto miał ze mną styczność w Gromie przez okres mojej pracy. Każdy z nich miał swój wkład w fajny projekt, który tworzyliśmy. Szczególnie dziękuję Robertowi Wesołowskiemu, Krzyśkowi Błażkowi i Krzyśkowi Danielakowi, którzy są z Nowego Stawu i zawsze służyli wsparciem. Oczywiście nie mogę zapomnieć o kibicach, a tych Grom ma fantastycznych - dodaje Grzegorz Obiała.

Gromowi trener życzy jak najlepiej. Wszystko wskazuje na to, że te życzenia będą realizowane na poziomie IV ligi. Prezes Marek Gałczyński mówił nam niedawno, że klub musi twardo stąpać po ziemi, a to oznacza przesunięcie drużyny seniorów szczebel niżej. Ostateczne decyzje kluby muszą przekazać do Pomorskiego ZPN do 1 czerwca. W ciągu najbliższych dni okaże się też, ilu zawodników z obecnej kadry pozostanie w Nowym Stawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto