Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Staw: plany prywatyzacji przedszkola. Sesja w tej sprawie się nie odbyła

(RK)
Radni miasta i gminy Nowy Staw nie zagłosowali we wtorek w sprawie zamiaru likwidacji i prywatyzacji przedszkola publicznego. Ze względów proceduralnych nie doszła do skutku sesja zwykła. Przewodniczący Rady Miejskiej chciał jednak zwołać sesją nadzwyczajną. Nie udało się z powodu niekompletnego składu rady.

Radni w pełnym składzie przybyli we wtorek na sesję, która miała rozpocząć się o godz. 12. Na samym początku Maria Okupna zgłosiła wątpliwość, czy podjęte uchwały będą prawomocne. Nie upłynął bowiem, określony w regulaminie Rady Miejskiej, termin 5 dni, który powinien minąć od doręczenia materiałów samorządowcom do dnia, w którym rada się zbiera.

Termin nie został dotrzymany, więc Maria Okupna zapytała mec. Bożenę Marczuk, radcę prawnego rady, czy podjęte uchwały będą ważne. Mecenas wyjaśniła, że od woli rady zależy, czy będzie chciała kontynuować posiedzenie. Przewodniczący Waldemar Kalinowski poprosił jednak o telefoniczne skonsultowanie się w tej sprawie z Urzędem Wojewódzkim. Po kilkuminutowej przerwie i konsultacji pani mecenas potwierdziła, że można zwołać sesję, ale organ nadzoru sugerował, iż "biorąc pod uwagę wagę spraw, które będą poruszane, a więc zamiar likwidacji przedszkola - to jeśli którykolwiek z radnych mówi, że nie miał czasu zapoznać się z materiałami, lepiej sesję odłożyć".

Przewodniczący RM zaproponował, by wobec tego wyznaczyć nowy termin posiedzenia na 28 lutego. Burmistrz Jerzy Szałach wniósł wtedy o zwołanie jeszcze we wtorek (21 lutego), o godz. 13, sesji nadzwyczajnej poświęconej tylko projektowi uchwały o zamiarze likwidacji przedszkola.

- 28 lutego my, jako urząd, nie zdążymy tego [uchwały o zamiarze likwidacji placówki - red.] skutecznie zgłosić do nadzoru [czyli do wojewody, który do końca lutego musi otrzymać uchwałę do zaopiniowania - red.] - wyjaśnił Jerzy Szałach.

Przewodniczący zapowiedział więc zwołanie sesji na godz. 13 i zarządził ponad 30-minutową przerwę. W tym czasie wszyscy radni mieli być skutecznie poinformowani o terminie posiedzenia nadzwyczajnego. Skutecznie - czyli na piśmie. Jak wyjaśnił nam Waldemar Kalinowski, każdy z radnych miał poczekać w Urzędzie Miejskim, otrzymać pisemne powiadomienie na miejscu i o godz. 13 zjawić się w sali narad. Zwołanie sesji nadzwyczajnej okazało się jednak niemożliwe. Zabrakło trojga radnych (Marii Okupnej, Otylii Nadolnej i Michała Bodala), którzy opuścili urząd.

- Nie można więc było skutecznie poinformować całego składu RM o terminie - tłumaczy Waldemar Kalinowski.

Maria Okupna wyjaśnia, że wyjście z urzędu było formą protestu.

- Nie może być tak, że zwołuje się sesję niezgodnie z regulaminem Rady Miejskiej. Przecież po coś ten regulamin był kiedyś uchwalony. A potem próbuje się wyjść z sytuacji, zwołując sesję nadzwyczajną na szybkiego w takiej ważnej sprawie, jak prywatyzacja przedszkola - mówi Maria Okupna. - Rodzice i nauczyciele zebrali 900 podpisów wśród mieszkańców przeciwko prywatyzacji, to chyba coś znaczy, i przekazali burmistrzowi i przewodniczącemu rady. Tymczasem zwoływanie sesji nadzwyczajnej na szybkiego przypomina działanie na wariackich papierach, a jako radna jestem temu przeciwna. Zdecydowałam się wyjść dlatego, że chcę, żeby wszystko zostało zrobione zgodnie z prawem. Dostanę pisemne powiadomienie o sesji, to je podpiszę i wezmę w niej udział.


Radna Okupna tłumaczy, że jeszcze z jednego powodu była przeciwna sesji nadzwyczajnej.
- W porządku obrad takiej sesji nie ma punktu "Zapytania i wolne wnioski radnych oraz gości przybyłych na sesję". Radni mogliby wypowiedzieć się przed podjęciem uchwały, ale goście, którzy powinni się wypowiedzieć w tak ważnej sprawie, czyli rodzice, nauczyciele, dyrektor przedszkola, nie mieliby takiej możliwości - dodaje. - No chyba że zostanie przyjęty wniosek o rozszerzenie porządku obrad, a to zależy od burmistrza.

Przewodniczący Rady Miejskiej zapowiedział zwołanie sesji nadzwyczajnej na najbliższy czwartek (23 lutego).

***
Zapytaliśmy burmistrza Nowego Stawu o powody i prognozowane skutki ewentualnej prywatyzacji jedynego przedszkola w gminie. Poniżej pytania i odpowiedzi, które otrzymaliśmy z Urzędu Miejskiego.

Jakie są przyczyny rozpoczęcia przygotowań do prywatyzacji placówki?
Powodem rozpoczęcia przygotowań do przekształcenia Przedszkola w Nowym Stawie w placówkę niepubliczną są względy ekonomiczne związane z racjonalizacją wydatków ponoszonych przez budżet Gminy na zadania związane z edukacją przedszkolną, jak również plany związane z rozbudową i modernizacją Szkoły Podstawowej nr 2 w Nowym Stawie.

Ile obecnie samorząd przeznacza rocznie na utrzymanie przedszkola? Co jest największą pozycją po stronie kosztów w przedszkolu?
Na utrzymanie Przedszkola w Nowym Stawie w budżecie gminy na 2012 rok zaplanowana jest kwota 1 mln 366 tys. 505 zł. W tej kwocie uwzględniono kwotę 190 tys. zł, są to wpływy z tytułu odpłatności rodziców za przedszkole. Największe koszty w wydatkach przedszkola stanowią płace osób zatrudnionych w placówce i wynoszą one 84,14 proc. ogółu wydatków.

Czy wykonano symulację, ile po prywatyzacji wyniosłaby dotacja, którą gmina musiałaby przekazać na przedszkole niepubliczne? Który sąsiedni samorząd zostanie wybrany jako punkt odniesienia do ustalenia dotacji w gminie Nowy Staw?

Biorąc pod uwagę zamiar likwidacji przedszkola, dokonano symulacji dotyczącej wysokości dotacji w przypadku powstania przedszkola niepublicznego. Zgodnie z art. 90 ust. 2b ustawy o systemie oświaty, dotacja dla przedszkola niepublicznego przysługuje na każdego ucznia w wysokości nie niższej niż 75 proc. ustalonych w budżecie gminy wydatków bieżących ponoszonych w przedszkolach publicznych w przeliczeniu na jednego ucznia.
W przypadku braku w danej gminie przedszkola publicznego, podstawą do ustalenia wysokości są dodatki bieżące ponoszone przez najbliższą gminę na prowadzenie przedszkola publicznego.
W 2012 roku podstawą do ustalenia miesięcznej wysokości dotacji na 1 ucznia w mieście i gminie Nowy Dwór Gd. jest kwota 484,24 zł (75 proc. tej kwoty stanowi kwota 363,18 zł), natomiast w mieście Malbork to kwota 483,87 zł (75 proc. tej kwoty stanowi kwota 362,92 zł). Przyjmując średnią kwotę dotacji na 1 ucznia, tj. 363 zł, wysokość rocznej dotacji dla przedszkola niepublicznego będzie wynosić 810 tys. 216 zł.
(Wynika to z następującego wyliczenia 186 uczniów na dzisiaj x 363 zł x12 miesięcy).
Zgodnie z powyższą symulacją, ewentualne roczne oszczędności z tytułu przekształcenia przedszkola publicznego w placówkę niepubliczną szacuje się na kwotę 366 tys. 289 zł.

Co ewentualna prywatyzacja może oznaczać dla pracowników? W liście otwartym, który rodzice i pracownicy przesłali do naszej redakcji, obawiają się nie tylko obniżki pensji, ale też zwolnień.
Procedura przekształcenia placówki publicznej w niepubliczną wymaga przeprowadzenia procesu likwidacji przedszkola publicznego, a co za tym idzie, konieczność rozwiązania stosunku pracy z pracownikami i wypłacenia im odpraw zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

***
Rodzice z kolei obawiają się, że będą płacić znacznie więcej za pobyt dziecka w przedszkolu. Czy w przyszłej uchwale prywatyzacyjnej są planowane zapisy mówiące o wysokości opłaty w przedszkolu niepublicznym? Lub inne zapisy, które mają "zabezpieczyć" rodziców przed ewentualną dużą podwyżką opłat?

Burmistrz zapewnia, że sytuacja rodziców w niczym się nie zmieni. W piśmie skierowanym do rodziców 13 lutego zapowiada, że "nowo powołane przedszkole zostanie zobowiązane do:
1) zachowania w okresie 4 lat (tj. w okresie dzierżawy obiektu) tej samej wysokości opłaty za usługi świadczone przez przedszkole (opłata godzinowa w wysokości 2,50 zł za usługi świadczone przez przedszkole może wzrosnąć jedynie o wskaźnik inflacji),
2) realizowania podstawy programowej w wymiarze 5 godzin dla każdej grupy wiekowej bezpłatnie - tak jak w placówce publicznej,
3) utrzymania świadczonych usług przez przedszkole na dotychczasowym poziomie i do zachowania co najmniej dotychczasowych standardów wychowania przedszkolnego - zgodnie z zawartą umową,
4) naboru do przedszkola w pierwszej kolejności dzieci 5- i 6-letnich.

W przypadku niewywiązania się z warunków zawartych w umowie istnieje możliwość ponownego przekształcenia placówki w jednostkę publiczną.
Jednocześnie informuję, że przedszkole aktualnie przyjmuje karty zgłoszeń dzieci nowo przyjmowanych do placówki od września 2012 roku. W przypadku przekształcenia go w placówkę niepubliczną karty zgłoszeń zostaną przejęte przez nowy podmiot."

Rodziców nie przekonują argumenty podane przez burmistrza w piśmie z 13 lutego. Wyraz temu dali w liście otwartym skierowanym do nowostawskich radnych - MOŻNA GO PRZECZYTAĆ TUTAJ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto