Od niemal roku w urzędach i sądach administracyjnych ciągnie się sprawa unieważnienia przez burmistrza Nowego Stawu konkursu na dyrektora ZSP. W czerwcu ubiegłego roku na to stanowisko został wybrany Tomasz Bojarczuk, nauczyciel z Malborka. Po unieważnieniu konkursu to on odwołał się do wojewody, co dało początek długotrwałym procedurom.
CZYTAJ TEŻ: Szkoła w Nowym Stawie ma p.o. dyrektora
Ostatecznie sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W NSA wyjaśniono nam, że rozprawę, na której zostanie rozpatrzone odwołanie burmistrza Nowego Stawu, wyznaczono na 2 lipca. Tego dnia powinno być wiadomo, czy sąd uzna, że Tomasz Bojarczuk jest prawidłowo wybranym dyrektorem i powinien sprawować swoją funkcję. Albo też uwzględni odwołanie i stwierdzi, że burmistrz prawidłowo unieważnił konkurs. Póki co, kończy się 10-miesięczny okres powierzenia obowiązków dyrektora Marcinowi Jusiowi.
- Stanowisko dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Nowym Stawie zostanie obsadzone zgodnie z obowiązującym prawem do czasu rozstrzygnięcia skargi przez NSA [według orzecznictwa, danej osobie tylko raz można powierzyć stanowisko na 10 miesięcy - dop. red.]. Dalsze działania w kwestii obsadzenia stanowiska dyrektora będą zależne od wydanego orzeczenia przez NSA, które na dziś nie jest znane - wyjaśnia Urząd Miejski w Nowym Stawie.
Jak nam również wyjaśniono, koszty związane ze złożeniem przez burmistrza odwołania najpierw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a potem skargi kasacyjnej do NSA wynoszą 583 złotych.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?