Tylko w poniedziałek (30 listopada) doszło do kilkunastu prób wyłudzenia pieniędzy od mieszkańców Malborka. Tyle osób zadzwoniło potem do komendy policji, by poinformować o tym fakcie. Być może, prób było więcej.
- Wczoraj w godzinach popołudniowych do kilkunastu mieszkańców Malborka zadzwoniła kobieta podająca się za "córkę". Scenariusz był taki, jak często ostatnio stosowany przez oszustów - mówi mł. asp. Katarzyna Marczyk, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Malborku.
"Córka" opowiadała, że miała wypadek samochodowy i pilnie potrzebuje gotówki, aby nie trafić do aresztu. Na szczęście, nikt z mieszkańców, którzy potem zawiadomili policję, jej nie uwierzył.
- Osoby, do których zadzwoniono, rozłączały się i chwilę potem informowały policję o zaistniałej sytuacji - dodaje rzeczniczka KPP Malbork.
I o takie zachowanie mieszkańców właśnie chodzi. Policja od dawna apeluje do osób starszych, by wyostrzyły swoją nieufność w przypadku telefonu od "wnuczka" i innych "krewnych", którzy pilnie potrzebują pieniędzy. W takiej sytuacji najlepiej skontaktować się z członkami rodziny i opowiedzieć o całej sytuacji, a także powiadomić policję - choćby pod numerem alarmowym 997.
Mundurowi ostrzegają też, że czasem do rozmowy telefonicznej prowadzonej przez oszusta włącza się drugi przestępca, który podaje się za funkcjonariusza. Wszystko po to, by historyjka o wypadku i grożącym areszcie stała się bardziej wiarygodna. Policja podkreśla, że w takich przypadkach funkcjonariusze nie mają prawa żądać pieniędzy.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?