Strażacy z czterech jednostek, policjanci oraz strażnicy miejscy pognali we wczorajsze przedpołudnie na bulwar nad Nogatem w Malborku, by ratować tonącego człowieka. Okazało się, że pijany mężczyzna postanowił się tylko wykąpać.
30-letni mieszkaniec Malborka płynął do brzegu. Był tuż przy kładce dla pieszych, co chwilę schodził jednak pod wodę i zaraz wypływał na powierzchnię. Prawdopodobnie był już bardzo zmęczony. Straż pożarna za pomocą pontonu wyciągnęła go do brzegu. Mężczyzna był zdziwiony, że wzbudził takie zainteresowanie.
- Wszedłem do Nogatu na wysokości osady Aliem i chciałem dopłynąć do mostu - powiedział z uśmiechem na twarzy sprawca całego zamieszania. - Byłem z kolegą, ale ten na starcie zrezygnował.
Syreny samochodów straży pożarnej ściągnęły nad Nogat mieszkańców Malborka.
- Straż szybko zareagowała, jednak czy warto ryzykować dla takiego szaleńca. Chcą mu pomóc, a ten się odczepia od łodzi i udaje, że tonie. Przecież on nie zdaje sobie sprawy, ilu ludzi zostało zaangażowanych w akcję. Zamiast zwiesić głowę ze wstydu jeszcze się uśmiecha.
Straż pożarna powinna go obciążyć kosztami prowadzenia akcji - skometował zajście Andrzej Rybarczyk, mieszkaniec Malborka.
Straż Miejska przygotowuje już przeciwko 30-latkowi wniosek do sądu grodzkiego.
Gałązka-Sobotka: kładziemy pacjentów w szpitalu bez uzasadnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?