Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Grom Nowy Staw zawiesił wypłaty dla zawodników. W Pomezanii Malbork martwią się o młodzież

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Koronawirus, niestety, wciąż występuje w roli rozgrywającego naszą rzeczywistość. Sparaliżował większość dziedzin życia, sport nie jest tu żadnym wyjątkiem. Zasadne jest pytanie, jak duże piętno epidemia odbije na klubach w różnych dyscyplinach. Na seniorskim piłkarskim „świeczniku” w powiecie malborskim jest Grom Nowy Staw. Zarząd musiał już zareagować na bieżącą sytuację.

Około trzech godzin zajęły Markowi Gałczyńskiemu, prezesowi Gromu Nowy Staw, rozmowy ze wszystkimi zawodnikami III-ligowej drużyny. Temat trudny: wstrzymanie wypłat do czerwca włącznie.

- Za marzec u nas były jeszcze pełne płatności. Kluby mają różne podejście. Niektóre wstrzymują płatności całkowicie, inne płacą np. 25 procent wynagrodzenia - mówi Marek Gałczyński.

Zarząd Gromu zawiesił wypłaty całkowicie.

- Rozmawiałem z każdym zawodnikiem po kolei. W zdecydowanej większości przyjęli to ze zrozumieniem. Każdy widzi, jaka jest sytuacja w kraju. Płatności są wstrzymane do czerwca włącznie, ale jeśli coś się zmieni na korzyść, zostaną wznowione na dotychczasowych warunkach. W zdecydowanej większości zawodnicy są też gotowi do podjęcia rozmów na temat kolejnego sezonu - mówi prezes Gromu.

To będzie inna rzeczywistość

Pytanie, jaka to będzie rzeczywistość gospodarcza, a tym samym mająca przełożenie na sport. Na ten sezon udało się zebrać środki na III ligę, głównie dzięki gminie Nowy Staw, ale zarząd klubu pozyskał też prywatnych partnerów. Czy firmy będą dalej wspierać drużynę - na to dziś nie ma odpowiedzi. Zresztą, władze samorządu też zaciskają pasa. W marcu podjęły decyzję o likwidacji Ośrodka Sportu i Rekreacji, w którego miejsce powstanie od początku maja Referat Sportu i Kultury Fizycznej w Urzędzie Miejskim w Nowym Stawie.

- To się nazywa „likwidacja”, bo prawo administracyjne tak nakazuje. Nie ma likwidacji, pracownicy zostaną zatrudnieni w urzędzie. Jest to reorganizacja. Nie ma mowy o likwidacji działalności - mówił podczas sesji 17 marca burmistrz Jerzy Szałach.

Oszczędności mają być na księgowości, która prowadzona będzie przez urząd. Ale wracając do przyszłości Gromu, na dziś trudno powiedzieć, w której lidze zagra drużyna. Najpierw muszą zapaść decyzje odnośnie sposobu ustalenia klasyfikacji na zakończenie obecnych rozgrywek. A coraz powszechniejsza jest opinia, że ten sezon już się skończył. Takie zdanie ma m.in. prezes MOP Pomezania Malbork.

- Sytuacja jest nowa i niespodziewana. Nie realizujemy niczego, nie szkolimy dzieci i młodzieży, nikt nie gra. Jesteśmy w kontakcie z zawodnikami, trenerzy proszą o aktywność w domu, zadają zadania. Ale nie ukrywajmy, mamy do czynienia z roztrenowaniem. Gdyby jednak sytuacja się poprawiła, to przed wznowieniem rozgrywek i tak potrzeba dwóch tygodni na przygotowanie, żeby znów wejść w rytm. Spodziewamy się, że ta liga już jednak nie wystartuje - mówi Radosław Rabenda, prezes Pomezanii.

Różne są pomysły, m.in. zakładające, że awanse będą miały miejsce, a spadków nie będzie. Nowostawski Grom (obecnie 17 miejsce w III lidze) zachowałby więc ligowy byt, potem pozostanie najważniejsze: kwestia pieniędzy na kolejny sezon. Grom zdążył rozegrać jedno spotkanie (0:3 na wyjeździe z liderem, KKS Kalisz). W przerwie zimowej zespół został przebudowany, odmłodzony i trener Grzegorz Obiała liczył, że odmieniona ekipa „odpali” i wydostanie się z dolnych rejonów tabeli.

Oby nie przepadła dotacja

Seniorzy Pomezanii zajmują 5 miejsce w drugiej grupie V ligi, która jeszcze nie rozpoczęła rundy wiosennej. Jeśli w ligach młodzieżowych zachowana zostanie obecna klasyfikacja, do ligi wojewódzkiej awansują juniorzy młodsi malborskiego klubu, którzy w przyszłym sezonie graliby już w kategorii juniorów starszych. Tym sposobem Pomezania miałaby trzy zespoły w rozgrywkach wojewódzkich.

- Na razie nie mamy jednak potwierdzonych informacji - mówi Radosław Rabenda. - Mam nadzieję, że w lipcu, sierpniu będzie można już normalnie trenować, że odbędą się obozy. Na razie martwimy się o poziom sportowy naszych zawodników, bo jeśli chodzi o stronę finansową, nie ponosimy kosztów. Co prawda, nie możemy i nie będziemy pobierać opłat od rodziców, bo przecież zajęcia się nie odbywają, ale z drugiej strony, nie ma lig, nie ma wyjazdów na mecze, więc nie ma kosztów. Problem mają te kluby, które podpisały stałe kontrakty z piłkarzami. Jeśli chodzi o nas, problem może pojawić się z dotacjami miejskimi, bo trzeba być w stanie wykazać wydatki.

Jeśli stan epidemii będzie się utrzymywał, może być z tym kłopot.
- Mówi się już o drugiej fali epidemii, ale mamy jednak nadzieję, że w końcu ruszymy i nadrobimy wszystkie zaległości - dodaje Radosław Rabenda.

Dla prezesów najważniejsze, że w ich środowiskach piłkarskich wszyscy są zdrowi.

Cieszę się, że wszyscy zawodnicy i ich rodziny są zdrowi, bo każdego o to pytałem. Także wszystkich klubom, zawodnikom i działaczom życzę tego, żeby to jak najszybciej się skończyło i żebyśmy znów spotkali się na boiskach - mówi Marek Gałczyński.

Sparing. Pomezania Malbork przegrała z Gromem Nowy Staw 1:2 [ZDJĘCIA]

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto