Policjanci z Malborka uratowali życie 48-letniemu mężczyźnie. Dzięki nim jego serce znów zaczęło bić

Od sobotniego wieczora ci dwaj policjanci, nawet jeśli tak o sobie nie myślą, dla 48-letniego mieszkańca Malborka są bohaterami. Po godz. 20 dyżurny komendy powiatowej odebrał zgłoszenie, z którego wynikało, że na klatce schodowej jednego z bloków leży mężczyzna. Na miejsce skierował patrol, w którym byli sierż. Mateusz Czarnecki i st. post. Michał Majowicz.

Policjanci zastali tam 48-letniego mieszkańca Malborka. Mężczyzna powiedział, że spadł ze schodów i uderzył się w głowę – informuje st. asp. Sylwia Kowalewska, oficer prasowy KPP w Malborku.

Policjanci wezwali pogotowie ratunkowe, a 48-latka zabrali do radiowozu, żeby się ogrzał, ale wtedy sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Mężczyzna nagle stracił przytomność, przestał oddychać i brakowało wyczuwalnego pulsu. Nauka udzielania pierwszej pomocy jest elementem szkoleń policyjnych, więc funkcjonariusze wiedzieli, co trzeba zrobić.

- Natychmiast rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową. Po kilku minutach ciągłego masażu serca udało im się przywrócić u mężczyzny funkcje życiowe. 48-latek odzyskał przytomność, został następnie przekazany pod opiekę ratownikom medycznym i trafił do szpitala – dodaje st. asp. Sylwia Kowalewska.

Uratowanie życia przez policjanta nie zdarza się codziennie, więc jest to sytuacja wyjątkowa. Zwłaszcza że funkcjonariusze tej formacji odpowiadają przede wszystkim za to, by – zgodnie z rotą przysięgi - „służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli”.

Natomiast pamiętamy oczywiście i przypominamy przy tej okazji, by nie byli „pokrzywdzeni”, że non stop na straży zdrowia i życia stoją ratownicy medyczni, dla których jest to „chleb powszedni”.

CZYTAJ TEŻ: Policjanci ze Starego Pola reanimowali dziewczynkę i eskortowali do Malborka