Piekarzom kończą się zapasy mąki z poprzednich żniw. A z powodu klęski nieurodzaju surowiec oferowany obecnie przez młyny jest droższy niż przed wakacjami.
- Kilogram mąki kosztuje nas grubo ponad złotówkę. Wcześniej, cena wynosiła ok. 70 gr. Podrożały także nasiona dyni, słonecznika. Cena maku wzrosła o 100 procent! Nic nie poradzimy, musimy podnosić ceny - tłumaczy Grzegorz Pellowski, szef Piekarni Cukierni Pellowski oraz starszy Cechu Piekarzy i Cukierników w Gdańsku.
W piekarniach Sławomira Mielnika ze Straszyna podwyżki już nastąpiły. Chleb kosztuje nie 2,10 zł, a 2,50. Podrożały także bułki, rogaliki i wyroby cukiernicze. Nie wszystkie zakłady podniosły ceny. Jednak piekarze nie ukrywają, nawet tam, gdzie chleb jest tańszy, podwyżki to tylko kwestia czasu.
- Szykujemy się do podniesienia cen. Nastąpi to w najbliższych tygodniach. To nie do uniknięcia - mówi Lucjan Lipiński z gdańskiej Piekarni-Cukierni Eugeniusza Lipińskiego.
Dostawcy mąki także borykają się z cenowymi problemami. - Bardzo podrożała pszenica, a to z niej robimy mąkę, która jest głównym surowcem przy wypiekaniu pieczywa - mówi Piotr Górski, prezes zarządu Gdańskich Młynów.
Są dwie przyczyny wzrostu cen. Pierwsza to zabójcza dla zboża pogoda w wakacje. Upalny lipiec sprawił, że ziarna we wzrastających kłosach pousychały. Sierpniowe deszcze sprawiły natomiast, że wyschnięte zboża wypuściły kiełki. Skutek - ponad połowa pszenicy, która trafia do młynów, nie nadaje się do przetworzenia.
Drugi problem to embargo nałożone na Rosję, która jest jednym z głównych eksporterów pszenicy. - Z gry wypadł jeden z głównych graczy, z europejskiej i światowej puli zboża wypadło ponad 10 mln ton - mówi prezes Gdańskich Młynów.
A to wszystko odbija się na konsumentach, którzy zaciskają zęby, ale i tak kupują pieczywo.
- Zdaję sobie sprawę, że podwyżki cen nie dało się uniknąć. Jednak muszę przyznać, mocno uderzyła mnie po kieszeni. Codziennie w piekarni zostawiam prawie 10 zł, a kupuję tylko chleb i bułki - mówi gdańszczanka Aleksandra Rybak, matka trójki dzieci.
- Podwyżki nie wynikają z chęci zysku. Musimy zwiększać ceny, bo inaczej dokładalibyśmy do interesu. Niższe ceny nie wrócą, bo podrożała nie tylko mąka, ale i gaz, prąd czy benzyna. Koszty wypieku chleba i dostarczenia go do sklepu są wyższe - przekonuje Leszek Meler, szef Piekarni - Cukierni Meler z Pelplina, która lada dzień wprowadzi nowy cennik.
Dzięki sporym zapasom mąki niższe ceny pieczywa utrzymują jeszcze hipermarkety.
Jak kształtowały się ceny różnego rodzaju pieczywa przed i po podwyżce przeczytasz w piątkowym, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?