Poszukiwania recepty na poprawę stanu dróg

Skargi od mieszkańców Miłoradza, Kącika, Grobelna, Szawałdu, Nowego Stawu, Kaczynosu, Złotowa, Lichnów, Tralewa... Spis dziurawych dróg to właściwie dokładna kopia układu drogowego powiatu malborskiego.

Kilka telefonów dziennie w tej sprawie odzywa się w starostwie, inne reporterzy odbierają w redakcji.
- Nie siedzimy z założonymi rękami - broni się Edward Żak, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Malborku.
I pokazuje plan tegorocznych remontów. Ale pieniędzy, którymi dysponuje zarządca dróg, wystarczy na załatanie co czwartej dziury. W tym roku na tzw. remonty cząstkowe ZDP ma do dyspozycji 213 tys. 707 zł.

- Chcemy za tak niewiele zrobić jak najwięcej. Ale jak cokolwiek tłumaczyć, jeśli ktoś urwał koło na drodze powiatowej, albo skaczą mu szklanki na półce, gdy obok domu przejeżdża samochód? Są i tacy, którzy składają doniesienie do prokuratury za stworzenie zagrożenia na drodze publicznej. Tak było z mieszkańcem Tczewa, który poskarżył się na drogę do Nowego Stawu - mówi dyrektor Żak.

Właściwie wszystkie pieniądze "topione? są w dziurach.
- Odbywa się to kosztem innych prac na drogach - tłumaczy Żak. - Dlatego prawie nic nie robimy, jeśli chodzi o usuwanie nadmiaru ziemi z poboczy, chociaż z pól wywożonych jest co roku tysiące ton.

Nadzieją na poprawę stanu nawierzchni mają być środki unijne. Ale pieniędzy w drugim ich rozdaniu jest dla samorządów niewiele, bo ok. 9 mln zł, a liczba wszystkich wniosków z Pomorskiego, jakie trafiły do Urzędu Marszałkowskiego, przekroczyła setkę. Są wśród nich dwa projekty z powiatu malborskiego: na ponad 6 km drogi Nowy Staw-Malbork i 5,7 km z Bystrza do Mątów Wielkich. Ich wyremontowanie kosztować ma ponad 9,5 mln zł.

Wyniki konkursu znane będą w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Powiat przygotowuje się już do tego, by sięgnąć po środki z okresu finansowania 2007-2013. Trwa opracowywanie dokumentacji technicznej na drogę ze Starego Pola do Złotowa i drugą - do Kaczynosu.

Więcej w środowym "Dzienniku Bałtyckim"