Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat malborski. Chęci do pracy coraz częściej na liście wymagań pracodawców. Czy to wpływa na poziom bezrobocia?

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Kiedyś chęć szczera robiła z człowieka oficera. Teraz coraz częściej pracodawcy, którzy planują wzrost zatrudnienia podkreślają, że przyjmą osoby, które mają ochotę pracować. To kryterium zajmuje ważne miejsce wśród stawianych wymagań, bez względu na przyszłe stanowisko.

Pracodawcy poszukują ludzi do pracy na budowach, w sklepach, w gastronomii czy przy specjalistycznym montażu. Nie wszędzie potrzebne jest doświadczenie, dorobek zawodowy, umiejętności, wykształcenie. Te, owszem, są przydatne, ale w przypadku wielu profesji można zatrudnianą osobę przyuczyć. Ale są rzeczy, które trudno zmienić. A jest nim stosunek do pracy.

Chęci do pracy potrzebne od zaraz. Pracodawcy chcą zaangażowanej załogi

Dlatego coraz częściej w ogłoszeniach przedsiębiorcy piszą wprost i to na wysokim miejscu: „Wymagane chęci do pracy”.

Rzeczywiście, to kryterium mniej więcej od roku pojawia się w ofertach pracy, poza formalnymi wymaganiami, które przyszły pracownik musi spełnić – przyznaje Joanna Reszka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Malborku.

Wszystko dlatego, że przy elastycznych obowiązkach na stanowisku pracy potrzebne są specyficzne cechy, nie tylko fach w ręku.
- Na rynek pracy wchodzi tzw. pokolenie Z, które ma inne podejście i do pracy, i do innych ludzi – tłumaczy Joanna Reszka.

Pokolenie Z. Dlaczego przedsiębiorcy trochę ich nie lubią?

To nie przypadek, że młodzi ludzie zasłużyli na własne określenie. Kim są „Zetki”? Urodzili się w drugiej połowie lat 90., w czasach rozwoju nowych technologii i internetu, które mają w małym palcu.

Poza tym, gdy obecni dwudziestoparolatkowie szukali zatrudnienia, nie było już wysokiego bezrobocia, przyjmowano ich z otwartymi ramionami. Ale to generacja, którą trudno w firmach zatrzymać, bo jest nastawiona na rozwój. I ma swoje wymagania, jeśli chodzi o poziom wynagrodzenia.

Pracodawcy sami przyznają, że jak widzą w CV zainteresowanego pracą PESEL zaczynający się na 7 lub 8, to biją brawo – opowiada dyrektor malborskiego „pośredniaka”.

Bezrobocie w powiecie malborskim. Jaka sytuacja w czasie epidemii

Nie oznacza to jednak, że młodsi pracownicy są i będą dyskryminowani. Sytuacja na rynku pracy i tak wszystko weryfikuje. Zwłaszcza w tym roku, w którym wiele osób z zapartym tchem śledzi dane dotyczące bezrobocia, spodziewając się kryzysu gospodarczego. Wszystko przez lockdown i epidemię koronawirusa, która ma niebagatelny wpływ na sytuację wielu branż.
- Jeśli chodzi o ostatnie miesiące to są porównywalne do sytuacji z 2019 r. Natomiast w marcu, kwietniu i maju, w którym normalnie następuje odpływ bezrobotnych do pracy, tym razem tego nie było – mówi Joanna Reszka.

Dane na koniec sierpnia 2020 r. mówią o 1923 osobach bezrobotnych zarejestrowanych w malborskim PUP. Tylko w sierpniu zgłosiły się do pośredniaka 276 osoby, w tym po raz pierwszy – 44.
Ale jednocześnie 327 osób zostało skreślone z listy bezrobotnych. Przy czym 150 z nich znalazło niesubsydiowaną pracę, a 55 na stanowiskach subsydiowanych. Gotowości do pracy nie potwierdziło 56 bezrobotnych, zrezygnowało z tego statusu dobrowolnie 18 osób.

Na koniec sierpnia stopa bezrobocia w powiecie malborskim wynosiła 11,1 proc. To drugie miejsce w regionie za powiatem nowodworskim - 12,4 proc., i tuż przed powiatem człuchowskim – 11 proc.
Dla porównania w całym kraju było to 6,1 proc., a w województwie pomorskim – 5,6 proc.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto