Powiat malborski. Szkoły przed nowym rokiem szkolnym w czasie epidemii. Dotarła dostawa płynów i maseczek

Władze Malborka przygotowały podstawowe rekomendacje i wytyczne dla szkół przed 1 września.
- Natomiast każdy z dyrektorów musi je zaadaptować w swojej jednostce – tłumaczy Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Podstawowe zasady to zasłanianie ust i nosa przez uczniów, ale tylko w częściach wspólnych.
- Gdy uczniowie wchodzą do klas i siadają w ławkach, mogą zdjąć maseczki. W przypadku nauczycieli zalecamy przyłbice. Gdy będą przebywać przy biurku nie, ale gdy będą podchodzili do uczniów, powinni być w nią zaopatrzeni – uważa włodarz.

Każda szkoła będzie miała również dopasowane do swojej pojemności godziny rozpoczęcia lekcji.
- Na pewno nie będzie dwuzmianowości, ale przyjęliśmy zasadę, by część dzieci i młodzieży z danego poziomu edukacyjnego zaczynała zajęcia o różnych porach. Czyli na przykład klasy I-II rozpoczynają o ósmej, IV-VI o 8.15 i tak dalej. Dzięki temu nie będą spotykać się na przerwach – mówi burmistrz.
Zresztą w ogóle poruszanie się po szkołach ma być ograniczone do minimum.
- Każda sala będzie przypisana do danej klasy, to nauczyciele będą się przemieszczali – zapowiada Marek Charzewski.

Do tego standardem ma być badanie temperatury przed wejściem i dezynfekcja rąk. Z tym wyposażeniem, jak mówi włodarz, w mieście nie ma problemu.

Nieźle stoimy z płynami do odkażania. Część to zapasy z poprzednich rządowych akcji. Również termometry dostaliśmy, a kolejną pulę mamy jeszcze otrzymać – informuje włodarz.

Środki ochrony osobistej i do dezynfekcji trafiły już do Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Malborku. Stąd są rozprowadzane do wszystkich szkół powiatu malborskiego.

- Dotarło 22 150 maseczek jednorazowych i 1230 5-litrowych opakowań płynu do dezynfekcji. Prawie wszystkie szkoły już odebrały swój przydział, na poniedziałek została tylko jedna szkoła – mówi Stanisław Chabel, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego. - Cieszymy się, że ta pomoc nadeszła. Szkoły są zabezpieczone przynajmniej na początek.

Z różnych miast dochodzą sygnały o problemach z kontaktem z sanepidem, trudnościach z dodzwonieniem się. Problem był również poruszony podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, które odbyło się 26 sierpnia. Z ramienia Związku Miast Polskich interesy samorządów reprezentuje tam Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Zdaniem przedstawicieli władz lokalnych, w razie problemów po rozpoczęciu roku szkolnego usprawnienie tego kontaktu będzie kluczowe. Jak zapewniała wiceminister Machałek, są specjalne linie telefoniczne w sanepidzie dla dyrektorów szkół, bo decyzje muszą być podejmowane błyskawicznie, w ciągu jednej - dwóch godzin.

Telefony może są, ale jeszcze ważne, by były odbierane. Chcielibyśmy dostęp do jednego telefonu, by dyrektor szkoły natychmiast mógł się z inspekcją sanitarną skontaktować. W przypadku wystąpienia zakażenia koronawirusem decyzję podejmuje sanepid, my sami nic nie możemy – komentuje Marek Charzewski.

Na usprawiedliwienie służb sanitarnych trzeba jednak dodać, że są po prostu zbytnio obciążone pracą, a epidemia wcale nie ustępuje. Niemniej, w przyszłym tygodniu pracownicy sanepidu mają odwiedzać szkoły, by sprawdzić, czy środki ostrożności są stosowane.

- Zobaczymy, co jeszcze potrzeba, co można podpowiedzieć dyrektorom, żeby nauka była bezpieczna. Bo i u nas nie brakuje opinii, że wytyczne nie są precyzyjne i za dużo obowiązków scedowano na dyrektorów – dodaje Stanisław Chabel. - Na tę chwilę zrobiliśmy wszystko, żeby powrót do szkół był bezpieczny. Cały czas będziemy monitorowali sytuację razem z sanepidem.

Jeśli chodzi o szkoły średnie, newralgicznym miejscem jest miasteczko szkolne na Piaskach, gdzie sąsiadują II Liceum Ogólnokształcące i Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3. W pokoszarowych budynkach korytarze i klatki schodowe są wąskie, więc trudno będzie zachować dystans. Dyrektorzy będą rekomendowali noszenie maseczek na przerwach.

Ale takiego nakazu już wprowadzić nie mogę - mówi Zbigniew Kowalski, dyrektor II LO w Malborku.

Sąsiedzi największy problem będą jednak mieli z ułożeniem planu zajęć wf., bo dwie szkoły korzystają z jednej sali sportowej, a uczniów ogółem jest około 1500. Oczywiście, póki pogoda pozwoli, do dyspozycji są boiska.

Prawie tysiąc uczniów liczyć będzie w nowym roku szkolnym Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Malborku, ale dyrekcja uspokaja.

- Nasz budynek jest typowo szkolnym obiektem, gdzie korytarze i klatki schodowe są szerokie. Mamy więc przestrzeń, by zachować dystans. Poza tym, część uczniów, czyli ze szkoły branżowej, będzie miała zajęcia w Centrum Edukacji Zawodowej. Część będzie miała 2-3 dni praktyk, więc nie będą to maksymalne liczby młodzieży przebywającej w jednym czasie w obiekcie. Nauka nadal będzie się odbywała w trybie jednozmianowym - wyjaśnia Roman Klofczyński, wicedyrektor "mundurówki".

W ZSP 4 młodzież będzie wchodziła dwoma wejściami, szkoła zostanie też podzielona na strefy administracyjną i dydaktyczne. W każdej z nich będą inne uregulowania. Szczegółowo młodzież zapozna się z nimi podczas spotkań z wychowawcami w klasach. Namiastka inauguracji roku odbędzie się tylko dla klas pierwszych.

Władze oczekiwały również na zmniejszenie limitu powierzchni przypadającej na dziecko w przedszkolach. Ostatecznie ustalono go na poziomie 1,5 m. To oznacza, że więcej dzieci będzie mogło od września uczestniczyć w zajęciach.
- Ta powierzchnia została istotnie zmniejszona. Byłoby nonszalancją z naszej strony, gdybyśmy w obecnej sytuacji epidemicznej całkowicie znieśli limit – uważa Jarosław Pinkas, główny inspektor sanitarny.

Co ta decyzja w przypadku Malborka?
- To nam zapewnia, że wszystkie dzieci będą mogły korzystać z samorządowych przedszkoli. Rozstrzygane są wątpliwości w przypadku Przedszkola nr 10, ale to dobra wiadomość dla rodziców, bo oznacza, że dla wszystkich chętnych będą miejsca – tłumaczy burmistrz Malborka.