Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat malborski. W PUP bezrobocie nie rośnie, choć to nie znaczy, że kryzys nie nadchodzi. Przedsiębiorcy zaciskają pasa, by przetrwać

Anna Szade
Anna Szade
- Sytuacja jest stabilna. Na dzisiaj nie obserwujemy jakichś dużych zmian, jeśli chodzi o bezrobocie - mówi Joanna Reszka, dyrektor PUP
- Sytuacja jest stabilna. Na dzisiaj nie obserwujemy jakichś dużych zmian, jeśli chodzi o bezrobocie - mówi Joanna Reszka, dyrektor PUP Radosław Konczynski
Choć przedsiębiorcy trzymają się za kieszenie, bo ich również dotyka inflacja, to na szczęście Powiatowy Urząd Pracy nie odnotował wzrostu liczby bezrobotnych w powiecie malborskim – Widać za to duże obawy pracodawców przed długofalowymi planami i skupienie się na przetrwaniu – przyznaje Joanna Reszka, szefowa malborskiego „pośredniaka”.

Główny Urząd Statystyczny nie opublikował jeszcze danych o stopie bezrobocia rejestrowanego za październik 2022 r. To jeden ze wskaźników opisujących sytuację na rynku pracy. Według oficjalnej definicji, jest wyrażonym w procentach stosunkiem liczby osób zarejestrowanych jako bezrobotne w powiatowych urzędach pracy do liczby ludności aktywnej zawodowo.
W powiecie malborskim od czerwca stopa bezrobocia wynosi 8,7 proc.

Sytuacja jest stabilna. Na dzisiaj nie obserwujemy jakichś dużych zmian, jeśli chodzi o bezrobocie - komentuje Joanna Reszka, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Malborku.

Ale to nie znaczy, że lokalny rynek pracy nie odczuwa skutków globalnego niepokoju i zapowiedzi kryzysu gospodarczego.
- To, co widzimy, to chociażby wnioski o wszelkiego rodzaju refundacje, które wpływają do PUP. Widzimy dużą ostrożność ze strony pracodawców jeśli chodzi o podejmowanie dużych zobowiązań na korzyść takich form, które są krótkookresowe – mówi Joanna Reszka.
Czyli już nie wyposażanie czy doposażenie stanowiska pracy, ale raczej przyjmowanie do firm osób na staże.

Do PUP nie dotarły żadne informacje na temat planów zamykania firm. Czuć jednak w powietrzu oczekiwanie na lepsze czasy.

Wyraźnie widać, że najpierw pandemia, wojna, jak również rosnąca inflacja powodują duże obawy przedsiębiorców przed długofalowymi planami na korzyść zwyczajnego przetrwania – uważa dyrektor PUP, która ma kontakt z przedsiębiorcami zarówno w Radzie Gospodarczej przy burmistrzu Malborka, jak i z przedstawicielami organizacji pracodawców w Powiatowej Radzie Rynku Pracy.

Gwałtownego tąpnięcia i wzrostu liczby bezrobotnych pewnie w najbliższym miesiącach nie będzie. Ale to nie znaczy, że jest i będzie różowo.
- Jesteśmy trudnym powiatem, nie ma tu dużych firm. Gospodarka też dlatego trochę inaczej reaguje niż na przykład w Trójmieście. Chociaż i tam też ciągle potrzebują rąk do pracy. Wciąż też są zawody deficytowe – mówi Joanna Reszka.
To takie profesje, w których zawsze znajdzie się pracę, nawet jeśli straci się ją w jednej firmie, to w innej przyjmą pracownika z otwartymi ramionami. Na tej liście najwyższe miejsca wciąż zajmuje branża budowlana.

Za to trudno znaleźć się na rynku pracy kobietom, bo to bardziej skomplikowany problem.

Realizujemy pilotażowy program dla kobiet, które nie wróciły do pracy po urodzeniu dziecka albo mają małe dzieci. Ale sytuacja społeczna powoduje, że nie do końca im się opłaca szukać zatrudnienia, choć praca to nie tylko wynagrodzenie, ale również kontakt z ludźmi – przyznaje dyrektor PUP, której sytuacja kobiet bardzo leży na sercu.

Ale w budżecie domowym wszystko musi się spinać, zwłaszcza jeśli żyje się z ołówkiem w ręku.
- Na pewno w przypadku małych miejscowości, oddalonych od Malborka, decydujące są bardzo wysokie są koszty dojazdu do pracy. A jeśli jeszcze kobieta ma oddać dziecko do przedszkola, to wychodzą z tego bardzo duże kwoty – przyznaje Joanna Reszka.

Konieczność zapewnienia opieki maluchom dotyczy również Ukrainek, które uciekając przed wojną, znalazły schronienie w powiecie malborskim.

Mamy zarejestrowanych ok. 40 osób, są to głównie kobiety, które mają dzieci. Staramy się pozyskiwać środki, by angażować te osoby. Różnie to wygląda, są to przede wszystkim działania miękkie, właśnie dlatego, że są to matki, które nie zawsze mają gdzie zostawić dzieci – mówi Joanna Reszka.

Jak się okazuje, przeszkodą nie zawsze jest też nieznajomość języka polskiego, bo wiele pań przełamało już barierę językową na tyle, że poszły na swoje.
- PUP do tej pory udzielił trzy dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej. To branża beauty, czyli fryzjerki i kosmetyczki – informuje szefowa malborskiego „pośredniaka”. - Bardzo dużo osób było skierowanych na staż, ale kilkanaście przerwało i wróciło do Ukrainy.

Na koniec września tego roku w PUP zarejestrowanych było 1439 osób, z czego 984 to kobiety.

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Przedsiębiorcy o podatku od nieruchomości na 2023 r. Podwyżka zapowiadana przez burmistrza może uderzyć w wiele lokalnych biznesów

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto