Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat malborski. Wisła zalała łąki. Rolnicy mówią o braku informacji

(RK)
Tak wyglądały w czerwcu br. tereny zalewowe przy Wiśle
Tak wyglądały w czerwcu br. tereny zalewowe przy Wiśle Fot. Anna Arent-Mendyk
Przez nasz region przechodzi właśnie trzecia w tym roku fala wezbraniowa na Wiśle. W weekend woda nieznacznie przekroczyła stan alarmowy i już powoli opada.

Obecnie rzeka płynie całym swoim korytem na międzywalu. Ten stan utrzymuje się od połowy ubiegłego tygodnia. Fala jest dużo niższa niż majowa i czerwcowa, więc - jak zapewniają służby - nie ma powodu do niepokoju. Jest za to... złość rolników, którzy po raz kolejny w tym roku nie zdołali skosić trawy z nadwiślańskich łąk.

Łąki nad Wisłą rolnicy dzierżawią od Agencji Nieruchomości Rolnych z pełną świadomością, że są to tereny zalewowe. W gminie Miłoradz (powiat malborski) dzierżawcy nie mają pretensji, że znów zalało ten obszar, ale mają o to, że nie dostali wyraźnego sygnału 1-2 dni prędzej. Wtedy, zanim rzeka wystąpiłaby z koryta, skosiliby chociaż część trawy.
- Łąki nadwiślańskie to sprawa drugorzędna, ale trzeba mieć paszę dla zwierząt na zimę. Rolnicy chcieliby dowiadywać się prędzej o możliwości zalania - mówi Karolina Zarobkiewicz, sołtys Bystrza. - Ja mam 12 ha łąki. Ani razu w tym roku nie zebrałam trawy z powodu fal powodziowych.

Im gospodarstwo z większym pogłowiem zwierząt, tym większy problem. Z nadwiślańskiej trawy rolnicy uzyskują sianokiszonkę, która zimą jest podstawowym punktem w jadłospisie czterokopytnych.
Wcześniej - w maju i czerwcu - rolnicy dostali z Urzędu Gminy wyraźne komunikaty, że woda podejdzie aż do wałów. Natomiast w ub. piątek zgłaszali się rozgoryczeni do wójta z pytaniami, dlaczego teraz szybciej i równie konkretnie ich nie powiadomiono.
- Gmina dostała jeden faks o wzrastającym stanie wody i możliwości ogłoszenia pogotowia przeciwpowodziowego w porozumieniu z właściwymi służbami - wyjaśnia Tadeusz Biliński, wójt gm. Miłoradz. Dodaje, że pismo to niewiele mówiło, a na pewno trudno, jego zdaniem, było wywnioskować, kiedy rzeka podejdzie do wałów: - Na zaporze we Włocławku nieraz już była spuszczana woda, ale Wisła nie wychodziła z koryta. Według mnie, powinien być lepszy przepływ informacji.

W powiatowym centrum zarządzania kryzysowego nie mają sobie nic do zarzucenia.
- Gmina została powiadomiona co najmniej już 8 września pismem wojewody pomorskiego dotyczącym Włocławka i przepływu wody. Wtedy jeszcze woda była poniżej stanu ostrzegawczego - mówi Stanisław Chabel, naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w starostwie w Malborku.

Właśnie o tym faksie mówił wójt. - Dostaliśmy go nie w środę, a w czwartek w godzinach popołudniowych - twierdzi Biliński. - I natychmiast poinformowaliśmy sołtysów o sytuacji.

W piątek rano starosta malborski ogłosił stan pogotowia przeciwpowodziowego. W starostwie odbyła się narada m.in. z przedstawicielami gmin. Informacja o pogotowiu trafiła więc do urzędów, a potem do rolników.
Ale dla tych z nich, którzy liczyli na sianokosy, to już nie miało znaczenia. Będą musieli dokupić paszę, by uzupełnić zimowe menu swoich zwierząt.
Wójt Miłoradza wystąpił do ANR z prośbą o zwolnienie z czynszu dzierżawnego rolników, którym zalało łąki.
Część gospodarzy zdążyła skosić trawę - nauczona że, gdy mówi się o powodzi na południu kraju, nie ma co czekać na oficjalne komunikaty. Fala nadchodzi do nas ok. 2 tygodni później.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto