Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar koło Malborka. W Kościeleczkach spłonął 60-letni mężczyzna

(RK)
Jedna osoba zginęła w pożarze, który nad ranem w poniedziałek (16 kwietnia) wybuchł w Kościeleczkach.

Dyżurny Komendy Powiatowej PSP zgłoszenie o pożarze w Kościeleczkach otrzymał o 4.42. Początkowo na miejsce zostało wysłanych 11 zastępów (z KP PSP i jednostek OSP), ok. godz. 9 już na pogorzelisku pracowało 8 zastępów strażaków.

W pierwszych fazach akcji gaśniczej uczestniczyło w niej ok. 40 strażaków: 3 zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej KP PSP w Malborku, 3 zastępy z OSP Nowy Staw oraz po jednym z OSP Stogi, Lichnowy i Miłoradz.

- Pożar wybuchł w budynku o powierzchni 228 metrów kwadratowych, konstrukcji częściowo drewnianej. W momencie dojazdu zastępów obiekt był całkowicie objęty ogniem, co bardzo utrudniało ratownikom zbliżenie się do niego. Minimalna odległość, na jaką początkowo mogli się zbliżyć, wynosiła ok. 10 metrów, potem stopniowo się zmniejszała - opowiada st. str. Tomasz Czarnota z KP PSP w Malborku.

I tak już bardzo trudną sytuację potęgowała groźba wybuchu gazu. Strażacy bezpiecznie zdołali jednak wynieść z domu dwie butle gazowe. Akcja gaśnicza była prowadzona nie tylko z ziemi, ale także przy użyciu wysięgnika i autodrabiny, z których ratownicy gasili ogień.

Budynek, który spłonął, był dwukondygnacyjny. Składał się z parteru i poddasza użytkowego. W domu mieszkały dwie rodziny oraz sam jeden mężczyzna. Cztery osoby zdołały ewakuować się jeszcze przed przybyciem strażaków. Niestety, piąty mieszkaniec, ten samotnie mieszkający mężczyzna, zginął w płomieniach. Miał 60 lat. Z relacji strażaków wynika, że został znaleziony przy drzwiach, co mogłoby świadczyć o tym, że próbował się wydostać.

- Do szpitala trafiły dwie osoby. Nawdychały się dymu, ale już jest z nimi wszystko w porządku - mówi podkom. Jacek Konkol, naczelnik Wydziału Prewencji KPP Malbork.

Dom spłonął doszczętnie. Dwie rodziny będą potrzebowały mieszkań zastępczych.
- Poszkodowani są na razie u bliskich. Szukamy im mieszkań; chcemy, żeby przenieśli do nich na początku następnego tygodnia - mówi Julian Grzanko, wójt gminy Malbork.

Strażacy zakończyli działania o godz. 14. Na razie nie jest znana nawet przypuszczalna przyczyna pożaru. Ma ją wyjaśnić policyjne dochodzenie.

W tej chwili bardzo potrzebna jest też pomoc rzeczowa, m.in. odzież. Pogorzelcy wybiegli z płonącego domu praktycznie tak, jak się obudzili. Jak opowiada wójt, od rana zbiórkę ubrań organizowali już mieszkańcy Kościeleczek. W sprawie pomocy poszkodowanym w pożarze można kontaktować się z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej - 55 267 02 58.

Był to już drugi tak groźny pożar w gminie Malbork w odstępie czterech dni. W ubiegły czwartekspłonął dach domu w ZR Wielbark.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto