Pożary w Lasowicach Wlk. i Lubstowie. Poza tym spokojnie. Orkan "Barbara" też nie wyrządził szkód

Wezwanie z Lasowic Wielkich nadeszło jeszcze przed weekendem - późnym popołudniem w piątek (23 grudnia). Pożar wybuchł w kuchni domu jednorodzinnego. Ogień został ugaszony przez domowników przed przybyciem strażaków.

- W momencie dojazdu jednostek właściciel domu wraz z rodziną znajdował się na zewnątrz. Ratownicy usunęli butlę z gazem, kamerą termowizyjną sprawdzili, czy nie ma zagrożenia pożarowego, i przewietrzyli pomieszczenia. Dwie osoby poszkodowane, z podejrzeniem podtrucia gazami pożarowymi, zostały przekazane zespołowi ratownictwa medycznego - mówi st. sekc. Tomasz Czarnota z Komendy Powiatowej PSP w Malborku.

Okazało się, że jedna z poszkodowanych osób pilnie potrzebuje pomocy specjalistycznej. Wezwano śmigłowiec Lotnictwa Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował ją do szpitala w Gdańsku.

Wieczorem w Wigilię strażacy przez ponad dwie godziny pracowali na miejscu pożaru w Lubstowie (gm Nowy Staw). Zgłoszenie dotyczyło budynku mieszkalnego, więc jak zwykle w takiej sytuacji zostały rzucone duże siły. Oprócz zastępów Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej KP PSP w Malborku na miejsce wysłano jednostki OSP z Lipinki, Myszewa i Nowego Stawu, a także zastęp JRG z Nowego Dworu Gdańskiego w ramach tzw. rejonu pomocy wzajemnej (na granicy powiatów) ze względu na krótszy czas dotarcia niż JRG Malbork.

W Lubstowie płonął dach domu. Strażacy musieli rozebrać fragment pokrycia dachowego, by dostać się do źródła ognia. Potem sprawdzili trudno dostępne miejsca kamerą termowizyjną. Osób poszkodowanych - na szczęście - nie było.

Orkan "Barbara", który w nocy z poniedziałku na wtorek (26/27 grudnia) przechodził przez Pomorze, w powiecie malborskim nie wyrządził wielkich szkód. Interwencje strażaków wiązały się przede wszystkim z usuwaniem nadłamanych konarów wiszących nad drogami.