Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Premier nie Tusk. Porażka "solisty". Komentarz Artura Kiełbasińskiego

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
Zdecydowana większość Polaków (63%) nie chce, aby w przyszłości Donald Tusk wrócił na fotel premiera
Zdecydowana większość Polaków (63%) nie chce, aby w przyszłości Donald Tusk wrócił na fotel premiera Fot. Przemysław Świderski
Zdecydowana większość Polaków (63%) nie chce, aby w przyszłości Donald Tusk wrócił na fotel premiera. To dość zaskakujące wyniki badania Ipsos dla OKO.press i TOK FM, przeprowadzonego 19-21 grudnia 2022.

Wyniki badania są jednoznaczne - 24 proc. Polaków chce Tuska jako premiera, ale większość (63 proc.) nie chce jego powrotu na stanowisko szefa rządu.

Wynik został przyjęty z głębokim zaskoczeniem przez polityków opozycji. Fakt, że badanie przeprowadzono na zlecenie mediów ocenianych jednoznacznie jako opozycyjne, tylko podgrzał temperaturę dyskusji. Bo w samej Platformie Obywatelskiej wynik przyjęto bez głębszej analizy.

SONDA: Czy Donald Tusk powinien zostać premierem?

Trwa głosowanie...

Donald Tusk powinien zostać premierem?

Dziennik Bałtycki

Tymczasem wyniki IPSOS pokazują realną ocenę sytuacji w polskiej polityce. Donald Tusk jest postrzegany jako polityk wybitnie sprawny medialnie. Potrafi mówić twardo, potrafi atakować z uśmiechem, próbuje odwoływać się do emocji swojego elektoratu. Robi to też w nowoczesny sposób. Potrafi pojawić się w filmie na TikToku, w otoczeniu infantylnych gadżetów, ale do części młodego elektoratu to przemawia. Prosty przekaz, bez niuansów, bez weryfikacji danych - to skuteczny przekaz, jeśli chce się dokopać (dosłownie) przeciwnikom politycznym.

Skąd więc słaba ocena Tuska jako potencjalnego premiera?

Jak się wydaje decydują o tym 2 czynniki.

Tusk ma łatwość krytykowania i wytykania prawdziwych lub wydumanych win władzy. Problem w tym, że Tusk nie pokazuje recept. Programowo nie wiemy dziś o PO niemal nic, poza tym, że jest w opozycji wobec Zjednoczonej Prawicy. Przez szereg miesięcy od "powrotu Tuska" do polskiej polityki usłyszeliśmy jedynie deklaracje dotyczące otwarcia na postulaty środowisk LGBT (związki jednopłciowe) i liberalizacji dostępu do aborcji. W tle pojawiły się groźby dla platformerskich konserwatystów dotyczące ich obecności na listach, jeśli tych postulatów nie poprą. W czasie rosyjskiej inwazji, w czasie kryzysu energetycznego kwestie społeczne mają marginalne znaczenie. Nie wiem tymczasem, jak Tusk widzi przyszłość sankcji na Rosję, jak widzi uzbrojenie polskiej armii. Nie wiem, jak "premier Tusk" będzie bronił granicy wschodniej przed uchodźcami inspirowanymi przez Białoruś i bandytę z Kremla.

Wracając do gospodarki. Konwencja programowa PO ws. energetyki nie pokazała przełomu, ani nowego myślenia. Nie wiem nic o składkach, podatkach, o finansowaniu służby zdrowia. Nie wiem nic o prywatyzacji, rynku pracy, walce z inflacją. Tak, słyszę, że wszystko to PO zrobi lepiej niż obecny rząd, ale poza retoryką nie widzę treści.

Jest jeszcze jeden problem z Tuskiem. Tusk to solista. Nie znosi wokół siebie żadnych mocnych polityków, nie umie grać w zespole. Przypomnijmy - PO zakładał z Andrzejem Olechowskim i Maciejem Płażyńskim. Obaj zostali szybko zmuszeni do odejścia z Platformy. Tusk grał dalej sam. Potem polska scena polityczna żyła "wycinaniem Schetyny". Walka Tuska z głównym administratorem jego partii przybierała karykaturalne formy. A próby wypychania Schetyny i jego ludzi z władz PO na Dolnym Śląsku były widowiskiem żenującym. Zapowiedź Tuska o relacjach z konserwatystami ma swoje źródła w przeszłości. Znany pomorski poseł PO Marek Biernacki został wypchnięty z tej partii za wierność swoim poglądom. Precedens został więc zrobiony. A to tylko najkrótsza lista polityków wypychanych z PO.

Gdy dziś Tusk mówi o wspólnej liście opozycji, to politycy innych partii mają świadomość, że chodzi bardziej o kontrolę nad kształtem tych list, niż przekonanie o skuteczności jednej listy. Stąd nieufność innych partii opozycyjnych do pomysłu "jednej listy". Strach wynikający z analizy sposobu działania Donalda Tuska.

Można zatem dziwić się wynikom IPSOS, ale po krótkim namyśle te obawy przed "premierem Tuskiem" stają się zrozumiałe. I to nie tylko wśród polityków, ale też wyborców. I bez względu na to, jakie wyniki osiągnie w wyborach PO i opozycja, jest to dziś wielka porażka Donalda Tuska.

ZOBACZ TEŻ:
Dwóch ludzi, dwa plemiona, dwie Polski… Mieczysław Jałowiecki i Basil Kerski

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Premier nie Tusk. Porażka "solisty". Komentarz Artura Kiełbasińskiego - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto