Prokuratura oparła się na opinii biegłych z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej przy Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
- Nie stwierdzili zaniedbań czy uchybień ze strony personelu medycznego, które mogłyby być przyczyną śmierci mężczyzny - mówi Piotr Wojciechowski, zastępca prokuratora rejonowego w Malborku.
Jak się dowiedzieliśmy, w opinii z Zakładu Medycyny Sądowej, na którą prokuratura czekała ponad rok, nie stwierdzono błędu organizacyjnego w kontekście wyposażenia Izby Przyjęć, gdzie trafił 30-latek.
Mężczyzna przyszedł na pogotowie, skarżąc się na ból w klatce piersiowej.
- Syn o własnych siłach przyszedł do szpitala (pogotowie i szpital w Nowym Dworze Gd. znajdują się w tym samym kompleksie) - opowiadał po zdarzeniu Lech Zielonka. - Dwie godziny później już nie żył. Bezskutecznie czekał na pomoc. Wiem o tym, bo 40 minut po przyjściu na pogotowie dzwonił do synowej. Mówił, że czeka na korytarzu, że nikt nie dał mu żadnej tabletki. To były jego ostatnie słowa.
Nowodworski szpital należy do spółki Powiatowe Centrum Zdrowia będącej własnością Starostwa Powiatowego w Malborku. Po śmierci pacjenta władze spółki zleciły wewnętrzną kontrolę w podległej lecznicy. Kontrola nie wykazała błędu w sztuce lekarskiej. Tak samo zakończyło się teraz postępowanie prokuratorskie, ale pełnomocnik Lecha Zielonki już złożył zażalenie na decyzję Prokuratury Rejonowej.
O dalszych losach postępowania prokuratorskiego zadecyduje Sąd Rejonowy w Malborku, który rozpatrzy zażalenie złożone przez pełnomocnika ojca zmarłego 30-latka. Decyzja sądu ma zapaść w ciągu miesiąca.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?