Sprawa była głośna jesienią 2014 roku. Zawiadomienie do prokuratury złożyła była sekretarka Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Nowym Dworze Gd. Śledczym przedstawiła wersję, z której miało wynikać, że Jakub B., ówczesny zastępca naczelnika wydziału w randze podkomisarza, stosował wobec niej mobbing. Według kwidzyńskiej prokuratury, wyznaczonej do poprowadzenia śledztwa, miało to trwać przez półtora roku - od sierpnia 2012 do stycznia 2014 roku, i polegać na "niezasadnym zarzucaniu niedopełnienia obowiązków, izolowaniu z grona współpracowników, wydawaniu poleceń w sposób poniżający".
Proces w malborskim sądzie rozpoczął się cztery miesiące temu i odbywał się za zamkniętymi drzwiami ze względu na dobro kobiety występującej w roli pokrzywdzonej. We wtorek, 22 marca, sędzia uniewinnił policjanta.
- Nie można mówić o uporczywym i długim nękaniu, gdyż jak wynika z relacji samej pokrzywdzonej, zachowanie oskarżonego było zmienne. Nie można też mówić o klasycznym mobbingu - uzasadniał sędzia Jacek Maciąg.
Jak uzasadniał sędzia, podstawą do wypełnienia znamion czynu naruszenia praw pracowniczych i mobbingu jest właśnie ciągłe i uporczywe traktowanie pracownika w sposób złośliwy. W tym przypadku, jak tłumaczył, były natomiast okresy również dobrej współpracy pomiędzy przełożonym a podwładną.
- Gdzieś te relacje zostały zaburzone, a potem trudno było je naprawić. Sąd może też podejrzewać, że oskarżony po prostu nie nadawał się na tę funkcję - uzasadniał sędzia Jacek Maciąg.
Policjant, gdy prokuratura sformułowała przeciwko niemu akt oskarżenia i o sprawie zrobiło się głośno, został zawieszony na pięć dni i szybko wrócił do służby. Jak wyjaśniali wówczas jego przełożeni z Nowego Dworu Gdańskiego, obecność tego funkcjonariusza w jednostce była niezbędna. Ponadto wyjaśniano, że oskarżony nie miał już kontaktu z rzekomo pokrzywdzoną, ponieważ zwolniła się ona z pracy.
Mężczyzna został też przeniesiony na inne stanowisko aż do czasu zakończenia sprawy sądowej. To już jednak nie ma większego znaczenia, bo jak się dowiedzieliśmy w KPP w Nowym Dworze Gdańskim, z dniem 5 stycznia br. odszedł na własną prośbę ze służby po 17 latach pracy w policji.
Podczas śledztwa oraz w trakcie procesu mężczyzna odmówił składania wyjaśnień. Czuje się niewinny i jak nam powiedział na sądowym korytarzu już po ogłoszeniu wyroku, nie zgadza się z opinią, jakoby nie nadawał się na stanowisko zastępcy naczelnika. Były policjant jako jedyny stawił się w sądzie na ogłoszenie wyroku. Werdykt jest nieprawomocny.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?