Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmieci na ulicach w Malborku jest tyle, że mieszkańcy mają dość. Przydałyby się generalne porządki. Burmistrz mówi, że... sam zbiera butelki

Anna Szade
Anna Szade
Mieszkańcy mają dość, bo na każdym kroku natykają się na góry śmieci.
Mieszkańcy mają dość, bo na każdym kroku natykają się na góry śmieci. Archiwum prywatne
Zdaniem części mieszkańców, Malbork ma szansę na podium wśród miast niesprzątanych. Na dowód przysyłają zdjęcia bałaganu, z którego wynika, że brudne są jezdnie, chodniki, trawniki. Chyba łatwiej byłoby wyliczyć miejsca, gdzie jest czysto. „Prosimy, by mieszkańcy kierowali do nas sygnały” – słyszymy w magistracie.

Niezależnie od siebie mieszkańcy Malborka wysyłają nam zdjęcia bałaganu, który widzą na co dzień. Nie ma chyba dzielnicy w mieście, którą można byłoby polecić jako wzorzec czystości.

Brud, błoto i bałagan, spowodowany niesprzątaniem piasku po zimie, jak i parkowaniem na trawnikach, jest nieprawdopodobny – napisał do nas jeden z Czytelników.

Jak usłyszeliśmy w Urzędzie Miasta, na sprzątanie jezdni jest jeszcze czas. Bo choć meteorologiczna wiosna już się rozpoczęła, to pogoda może jeszcze spłatać figle.
- Jeszcze sypiemy piaskiem, w sobotę sypaliśmy – przekazał nam Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Brudno w Malborku. Kto jest temu winny?

Czytelnicy skarżą się też na wszelkie śmieci, na które natykają się na ulicach: puszki, kubki po kawie, puste pudełka po papierosach, niedopałki, psie odchody, kapsle, wyplute gumy do żucia, całe i porozbijane butelki.
- Problem jest porażający – uważa jeden z mieszkańców.
To samo jest w krzakach, za przystankami, na trawnikach, w przydrożnych rowach.

Codziennie, idąc do pracy, zbieram butelki wzdłuż ul. Konopickiej, więc tam jest w miarę czysto - słyszymy od Marka Charzewskiego, burmistrza Malborka.

Malborczycy winią za nieporządek włodarzy, ci natomiast uważają, że bałagan... nie tworzy się sam.
- Jest takie „chińskie” przysłowie: „Mądry po debilach śmieci zbiera”, ja to czynię – mówi burmistrz.

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Rynek „małpek” wcale się nie kurczy. Alkohol w wersji mini, ale problem wielki

Problem w tym, że są takie miejsca, gdzie koszy jest zbyt mało. Wtedy łatwiej usprawiedliwić wyrzucanie śmieci gdzie popadnie. Ale i na to słyszymy w urzędzie odpowiedź: kosze stoją, a obok i tak pełno śmieci.
- Niedawno dwóch młodych chłopców zostało ukaranych przez Straż Miejską po 50 zł za zaśmiecanie. Ale babcia przyszła ze skargą: „Jakim prawem, cham jeden, strażnik, ukarał wnuka?” Jak mówił funkcjonariusz, chłopak mógł papierek podnieść, ale tego nie zrobił. Dlatego został ukarana. Ale babcia i tak swoje: „Jakim prawem takie grzeczne dziecko zostało ukarane?”. A przecież to trzeba od przedszkola uczyć, że nie rzucamy, a podnosimy śmieci – uważa Jan Tadeuzs Wilk.

Psie sprawki i obowiązki właścicieli

Osobną sprawą są odchody psów. Choć coraz częściej właściciele sprzątają po swoich czworonogach, to jednak wciąż nie wszyscy to robią, gdy pieski... narobią. Tymczasem to ich zadanie, wynikające z regulaminu utrzymania czystości i porządku w mieście:

  • Do obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe, w szczególności psy, należy niezwłoczne usuwanie zanieczyszczeń pozostawionych przez psy i inne zwierzęta w obiektach oraz na innych terenach przeznaczonych do wspólnego użytku, a w szczególności na chodnikach, jezdniach, placach, parkingach, przejściach podziemnych, terenach zielonych (zieleńcach, parkach itp.). Zebrane odchody zwierząt należy umieszczać w koszach na drobne odpady komunalne lub w specjalnie do tego przeznaczonych pojemnikach. Postanowienie to nie dotyczy osób o znacznym stopniu niepełnosprawności oraz osób niewidomych, korzystających z psów przewodników.
  • Zanieczyszczenie w szczególności placów zabaw dla dzieci, piaskownic, boisk szkolnych, obiektów sportowych, kąpielisk przez zwierzęta domowe spowoduje obciążenie jego właściciela kosztami dezynfekcji oraz innymi np. wymiany piasku.

Miasto to nie zabałaganiony pokój nastolatka

W magistracie zapewniają, że nie bagatelizują problemu związanego z zaśmiecaniem miasta.

Jak tylko mamy sygnał, wysyłamy ekipę, by posprzątała. Prosimy więc, by kierować do urzędu wszelkie informacje na ten temat zauważonego bałaganu – zachęca Marek Charzewski.

Trudno jednak powiedzieć, czy to mieszkańcom wystarczy. Pewnie chcieliby, by nie trzeba było upominać się o sprzątanie, ale by władze zleciły na wiosnę generalne porządki. Miasto to nie pokój nastolatka, który potrafi nabałaganić, a raczej salon, gdzie w każdej chwili można przyjąć gości.

Co ciekawe, miejska przestrzeń bywa zamieniana w… sypialnię.

Co chwilę zbieramy ślady po „miejscach noclegowych” tworzonych przez osoby bezdomne – informuje burmistrz.

Ostatnio trzeba było porządkować teren w sąsiedztwie hotelu Dedal, ale podobno takich miejsc, m.in. pod drzewami czy w krzakach, było więcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto