Sparingi. Grom Nowy Staw zagrał z Olimpią Sztum na sztucznej murawie w Malborku

IV-ligowy Grom Nowy Staw zagrał z V-ligową Olimpią Sztum w sobotnie popołudnie (27 lutego) na sztucznej murawie przy Toruńskiej w Malborku. Sztumianie nastawili się na grę z kontry i początku dobrze im to wychodziło. Jako pierwsi stworzyli groźniejsze sytuacje bramkowe, w tym raz nowostawian uratował słupek.

W pierwszej połowie padł jeden gol. Po wrzutce z rzutu wolnego piłkę do siatki z bliskiej odległości skierował Krzysztof Danielak. W przerwie trener Grzegorz Obiała wyraźnie dał do zrozumienia swoim podopiecznym, że oczekuje od nich zdecydowanie większego zaangażowania. Do piłkarzy dotarło czytelne przesłanie. W drugiej części spotkania Grom pokazał się z lepszej strony. Spośród kilku okazji udało się wykorzystać jedną. Jakub Jędrzejewski dostał piłkę w pole karne od Kacpra Rapińczuka i plasowanym uderzeniem pokonał bramkarza Olimpii. Sparing zakończył się zwycięstwem czwartoligowca 2:0.

Grom: Szafek - Kielar, Danielak, Bany, Rapińczuk - Michalski, Karczewski, Karniluk, Jędrzejewski, Karwat - Niedźwiecki oraz Knut, Polański, Włodarczyk, Escobar, Wróbel, Janowski, Suchcicki.

To obowiązek wygrać taki mecz. My ten obowiązek spełniliśmy, ale nie jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy. Raczej budujemy grę w ten sposób, że oddajemy pole przeciwnikowi i szukamy swoich szans w kontrataku. Tu okazało się, że jak musimy prowadzić grę, to atak pozycyjny już tak różowo nie wygląda. Myślę, że chłopaki trochę zlekceważyli przeciwnika, podeszli do tego meczu za luźno, było dużo chaosu i zwłaszcza pierwsza połowa słabo wyglądała. Druga już trochę lepiej - komentuje Grzegorz Obiała.

Trener mimo wszystko trochę rozgrzesza swoich piłkarzy.
- Na usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że ten tydzień treningów był mocny, chłopaki mają prawo być zmęczeni. Teraz trzeba patrzeć na ligę i mam nadzieję, że to w lidze wszystko zatrybi - dodaje szkoleniowiec Gromu.

Grom jeszcze powalczy o dziesiątkę. Pierwszy mecz kluczowy

To był ostatni sparing Gromu przed wznowieniem rywalizacji w IV lidze. Do rozegrania zostały jeszcze cztery kolejki z pierwszej rundy. Nowostawianie zajmują 14 miejsce (18 m.) i tracą tylko trzy punkty do dziesiątego MKS Władysławowo. Pierwsze dziesięć zespołów utworzy "grupę mistrzowską", a pozostałych 11 ekip będzie walczyło o utrzymanie. W pierwszym wiosennym spotkaniu podopieczni Grzegorza Obiały zmierzą się 6 marca na wyjeździe z Gryfem Słupsk (6 miejsce, 25 pkt).

- Ten pierwszy mecz jest kluczowy. Albo nas napędzi, żeby jeszcze powalczyć o pierwszą dziesiątkę, albo będziemy musieli się skupić na walce o utrzymanie. Jeśli stamtąd przywieziemy trzy punkty lub nie przegramy, to będziemy w grze. Ale każdy punkt jest ważny, bo potem będą też przecież miały znaczenie w dolnej grupie - dodaje Grzegorz Obiała.

Posiłki Gromu to "naprawdę wartościowi ludzie"

Na pewno są powody do ostrożnego optymizmu w kontekście walki o dziesiątkę. W przerwie zimowej kadra Gromu została przemeblowana. Pojawiło się kilku zawodników z doświadczeniem III-ligowym, a nawet z I ligą w piłkarskim życiorysie (stoper Mateusz Bany).

- Myślę, że sprowadziliśmy wartościowe posiłki. W sparingu z Olimpią nie było Patryka Wieliczko, którego uważam za kluczowego w ataku, ale grali Marcin Karniluk, Mateusz Niedźwiecki i Adrian Polański, który wszedł w drugiej połowie i rozruszał naszą grę na skrzydle, i oczywiście Mateusz Bany – super zawodnik. Naprawdę wartościowi ludzie - ocenia Grzegorz Obiała.

Przypomnijmy, że Bany przyszedł z Wdy Lipusz (IV liga), Karniluk, Niedźwiecki i Polański - z GKS Przodkowo (III liga), Wieliczko - z rezerw Olimpii Elbląg (IV liga). Doszedł też Marlon Escobar z Pomezanii Malbork.