Poruszenie w poniedziałek (3 marca) wywołały zdjęcia umieszczone na Facebooku przedstawiające między innymi pociąg załadowany pojazdami wojskowymi, który stoi na stacji kolejowej w Słupsku oraz w Gorzowie Wielkopolskim. Wiele osób dopisało do nich historię, jakoby jest to przykład przegrupowania wojsk polskich ku wschodniej granicy, mającego związek z bieżącą sytuacją na Ukrainie. Ministerstwo Obrony Narodowej na czele z szefem resortu Tomaszem Siemoniakiem nazwało te informacje całkowitą nieprawdą.
MON wydało komunikat w tej sprawie:"Przemieszczenia sprzętu i żołnierzy, o których informują media mają charakter rutynowy, planowy i pozostają w związku z realizowanym procesem szkolenia pododdziałów. Rozmieszczenie poligonów i ośrodków szkolenia na terenie całego kraju sprawia, że udające się na ćwiczenia pododdziały przemieszczają się po terenie kraju na trasach macierzysta jednostka – rejon ćwiczeń. Ruchy te wynikają z typowej działalności szkoleniowej.
Liczba realizowanych zadań szkoleniowych, jak też miejsca odbywania szkolenia, nie mają związku z bieżącą sytuacją polityczno-militarną na Ukrainie. W obecnej sytuacji nie ma podstaw do tego, aby w jednostkach Wojska Polskiego miały zostać wprowadzone wyższe stany gotowości bojowej.
Resort obrony narodowej apeluje do przedstawicieli mediów o niepublikowanie niesprawdzonych informacji opatrywanych nieuprawnionymi komentarzami o zwiększonej aktywności naszych jednostek, gdyż prowadzi to do dezinformowania opinii publicznej i wzbudzania niepotrzebnego zaniepokojenia wśród adresatów przekazów medialnych."
Zobacz też: MON dementuje plotki o ruchach wojsk
Ppłk Szczepan Głuszczak, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, wyjaśnił nam, że ten stan rzeczy jak najbardziej dotyczy też 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
- Wszystkie jednostki w kraju działają na normalnych zasadach, jak codziennie. Wykonują szkolenia wojskowe według planu ustalonego już w ubiegłym roku, które prowadzone są na poligonach bądź w macierzystych jednostkach - powiedział nam rzecznik prasowy DGRSZ.
Z kolei jak podała TVN24, powołując się na rosyjską agencję informacyjną ITAR-TASS, ruch wojsk był za to widoczny w poniedziałek (3 marca) w obwodzie kaliningradzkim. 3,5 tysiąca żołnierzy rosyjskiej Floty Bałtyckiej prowadzi "ćwiczenia taktyczne" rzekomo jako element zarządzonego w minionym tygodniu przez Władimira Putina "niezapowiedzianego sprawdzianu" gotowości wojsk.
- Żołnierze ćwiczą obronę i natarcie "pod ostrzałem wroga". Ostatnim etapem manewrów ma być ostre strzelanie z każdego rodzaju broni. Nie sprecyzowano, kiedy ćwiczenia się zakończą - informował w poniedziałek TVN24.pl.
We wtorek rano agencje prasowe, powołując się na rzecznika Kremla, podały, że jednostki wojskowe zaangażowane w ćwiczenie wojskowe na zachodzie kraju, a więc także w obwodzie kaliningradzkim, dostały rozkaz powrotu do baz.
Także we wtorek rano minister Tomasz Siemoniak napisał na Twitterze:
@TomaszSiemoniak Nie istnieje bezpośrednie zagrożenie inwazji Rosji na Polskę
7:43 AM - 4 Mar 2014
***
W okresie napiętej sytuacji wiele samorządów, organizacji w Polsce wyraża swoją solidarność z Ukrainą. Zaraz po walkach na kijowskim Majdanie marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk oraz prezydenci Gdańska, Gdyni i Sopotu wydali wspólne oświadczenie, w którym apelowali do władz Ukrainy o "potępienie siłowych rozwiązań konfliktów". Przeczytaj też: Apel samorządowców o pokój na Ukrainie
Inny przykład solidarności: 21 lutego w kościele św. Kazimierza w Kartuzach odprawiona została msza św. w intencji Ukrainy. Gdynia solidaryzowała się z Ukrainą też w ten sposób, że obok flagi narodowej, europejskiej i miasta na gmachu Urzędu Miasta wywieszono także ukraińskie barwy narodowe. Flaga naszego wschodniego sąsiada zawisła równieżna gmachu NSZZ "Solidarność" w Gdańsku. Zresztą, „Solidarność” zorganizuje 8 marca ogólnopolską pikietę przed ambasadą Rosji w Warszawie. Mają tam pojechać autokary z Pomorza.
A w Malborku i powiecie? Warto przypomnieć, że umowę partnerską z rejonem kirowskim na Krymie ma od kilku lat samorząd powiatu malborskiego. Do tradycji weszła wymiana młodzieży pomiędzy partnerami, w której z malborskiej strony uczestniczą uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4. Przedstawiciele rejonu kirowskiego gościli w naszym powiecie w ub. roku, a latem 2014 r. na Krym mieli pojechać malborczycy. Już wiadomo, że do podróży nie dojdzie.
W tym roku przypadała nasza kolej, ale nie widzę takiej możliwości. Nie dostaliśmy oficjalnego zaproszenia, a przede wszystkim Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało stanowisko odradzające wycieczek na Ukrainę ze względu na niestabilną sytuację - mówi Mirosław Czapla, starosta malborski.
Poza tym trzeba zwrócić uwagę, jaka jest atmosfera ulicy. Inna jest na Majdanie, inna na krymskiej, tej rosyjskiej ulicy - dodaje wicestarosta Waldemar Lamkowski.
Właśnie odmienny nastrój "ulicy" i fakt, że partnerem samorządu jest rejon z prorosyjskiego Krymu, sprawia, że władze powiatu malborskiego, w przeciwieństwie choćby do prezydentów z Trójmiasta, do tej pory zachowały - nazwijmy to w ten sposób - dyplomację w okazywaniu jakichkolwiek gestów solidarności z Ukrainą.
***
Sytuacja na Ukrainie odbiła się pośrednio również na planach... piłkarzy ręcznych Polskiego Cukru Pomezanii Malbork. Pod koniec marca sportowcy wezmą udział w międzynarodowym turnieju w stolicy Mołdawii - Kiszyniowie. Pierwotnie mieli się tam udać autokarem przez zachodnią Ukrainę, a gdy sytuacja stała się napięta, władze klubu rozważały podróż przez Słowację. To znacznie wydłużyłoby drogę, więc ostatecznie szczypiorniści polecą samolotem z Gdańska przez Monachium prosto do Kiszyniowa.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?