Sprzątanie brzegów Nogatu w Malborku. Wędkarze z dwóch miejscowych kół PZW zebrali mnóstwo plastiku i szkła, ale trafiły się też dywany

Sprzątanie zorganizowały zarządy Koła PZW nr 5 Miasto Malbork i Koła PZW nr 23 Garnizon Malbork.

- To już kolejna taka nasza akcja. Zaprosiliśmy, oczywiście, do udziału również mieszkańców Malborka, ale akurat zmiana czasu na wiosenny i pogoda sprawiły, że była mniejsza frekwencja – mówi Mariusz Dąbrowski, prezes Koła PZW nr 5.

Akurat wędkarzom żadna pogoda nie jest straszna, więc pomimo deszczu (potem nieco się wypogodziło) ruszyli do sprzątania obu brzegów Nogatu w granicach miasta.

- Sprzątamy, bo to jest nasze miasto, nasza rzeka. Dlatego poświęcamy swój wolny czas, ale też pieniądze ze składek członkowskich na zakup poczęstunku dla uczestników, a także tabliczek ze sloganami, które umieszczamy nad rzeką, żeby po prostu uczulić ludzi, że Nogat przepływa właściwie przez centrum miasta. Trochę głupio jest, jak wysiada się z samochodu w Kałdowie czy idzie bulwarem, a tu pływają śmieci – dodaje Mariusz Dąbrowski.

A co pływa w rzece lub leży nad nią? Podczas niedzielnego sprzątania chyba wszystko przebiły dywany wyrzucone na Piaskach. Zdarzyły się też fragmenty komputerów, a tak to „norma”, czyli...

Przeważnie puszki po piwie, ale też bardzo dużo szkła – po piwie, po wódce. Dużo plastiku, w tym butelek po napojach, chociaż zdarzają się też opakowania po robakach wędkarskich – mówi prezes Koła PZW nr 5.

Bo wędkarzom, których w obu kołach jest ponad 1500, a nad Nogat przyjeżdżają również z zewnątrz, też zdarza się śmiecić.

- Każdy przed przystąpieniem do wędkowania w obrębie 2-3, a nawet 5 metrów powinien sprzątnąć swoje łowisko. To jest rygorystyczne, bo przy każdej kontroli zaraz są upomnienia i upartych ludzi nawet potrafią karać – dodaje Mariusz Dąbrowski.

CZYTAJ TEŻ: Wędkarz wpadł w Malborku w sieci policjantów i strażników rybackich

Oczywiście, że nie można wszystkiego zrzucać na wędkujących. Ewidentnie są tacy spacerowicze, którzy lekką ręką pozbywają się opakowań na różnych odcinkach bulwaru i ścieżek w parku. Nowy pomost u stóp Szkoły Łacińskiej stał się miejscem spotkań młodych ludzi. Wystarczy rozejrzeć się po trzcinach, żeby ustalić, co lubią pić.

Jak jesteś z gazety, to ładnie to opisz, że od tego są śmietniki, żeby tam wrzucać śmieci, a nie do wody - powiedział jeden ze sprzątających.

Prosto i cenna rada. Ale jeszcze wiele wody upłynie w Nogacie, gdy takie rozumowanie będzie powszechne. Trzeba też wrzucić kamyczek do ogródka turystów. Jak mówią wędkarze, najgorszy jest odcinek z parkingiem w Kałdowie. Tam dużo ludzi wysiada z autobusów, kosze bywają przepełnione, więc wiatr wywiewa wszystko na skarpę i do rzeki.

Partnerem niedzielnej akcji był Urząd Miasta Malborka, który sfinansował odbiór śmieci przez ZGKiM. Warto dodać, że wędkarze w ramach własnych akcji sprzątają też rzekę z łodzi.