Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprzeciw dla złomu na terenie kolejowym

(RK)
Fot. Archiwum Urzędu Gminy Stare Pole
Władzom Starego Pola nie podoba się punkt skupu złomu, który powstał na bocznicy kolejowej. Ich zdaniem, szpeci okolicę, ale przede wszystkim jest niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania.

- Gdy obiekt się pojawił, czekaliśmy, co będzie dalej. Dostaliśmy od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska decyzję o tym, że zezwala na zbieranie i magazynowanie metali kolorowych. Odwołaliśmy się od tego, bo w naszym planie miejscowym taka działalność nie jest przewidziana - mówi Włodzimierz Załucki, wójt Starego Pola.

Wójt wyjaśnia, że lokalne prawo, czyli miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, mówi o funkcji typu załadunek-przeładunek. Samorządowcy nie zgadzają się z faktem, że kolej cztery lata wcześniej wynajęła inną część bocznicy innej firmie, która nie tylko rozładowuje, przeładowuje, ale też sortuje węgiel. Sortowanie, zdaniem samorządu, nie mieści się już w zapisach planu miejscowego. Tym bardziej, według nich, kłóci się z nim ostatnio utworzony punkt skupu złomu.

Teren na bocznicy w Starym Polu wynajęła spółka PKP Nieruchomości. Wczoraj nie udało się nam uzyskać wyjaśnień w tej sprawie. Rzecznik prasowy gdańskiego oddziału wytłumaczył, że dyrektor będzie uchwytny w poniedziałek. Z innego źródła kolejowego uzyskaliśmy natomiast informację, że odwołanie gminy jest skazane na fiasko, dlatego że teren stacji kolejowej jest obszarem zamkniętym, podlega jurysdykcji wojewody, a nie samorządowi, więc nie obejmują go plany miejscowe.

Przed wydaniem zezwolenia na zbieranie odpadów RDOŚ musiała zbadać, czy planowana działalność nie koliduje z ustaleniami MPZP. Jak wyjaśnia Joanna Jarosik, zastępca dyrektora RDOŚ w Gdańsku, w planie tym jedyne zapisy dotyczące bocznicy to "teren kolejowy zamknięty". Niemniej odwołanie złożone przez wójta będzie badane.

Na razie samorządowcy podnoszą też kwestię estetyki.
- Wygląda to bardzo niechlujnie, a znajduje się w końcu przy trasie międzynarodowej, bo tędy jeżdżą też pociągi do Kaliningradu. Dziwię się, że kolej na coś takiego pozwoliła - dodaje wójt Załucki.

- Wielkie, stare, odrapane kontenery. Stary kiosk jako biuro chyba. Część ludzi uważa, że to wina gminy, ale gmina nie miała na to żadnego wpływu. Tutaj kolej rozdaje karty - mówi Magdalena Roman, gminna radna.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto