Dziś, po zamknięciu śledztwa, Prokuratura Rejonowa w Malborku uważa, że bandyci zaplanowali napad z drobnymi szczegółami. Obserwowali swoje ofiary przez kilka tygodni, poznali ich zwyczaje, a potem brutalnie wtargnęli do mieszkania, w którym znajdowała się bezbronna kobieta.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Tomasz Sz. i Adam D. znali się od wielu lat. Ich drogi ponownie się zeszły w styczniu bieżącego roku. Wtedy - do czego przyznali się podczas śledztwa - ułożyli plan skoku na zakład jubilerski w Malborku. Po swojej "wizji lokalnej" uznali jednak, że byłoby to dla nich zbyt niebezpieczne, i zdecydowali, że będą obserwować właściciela, a potem zaplanują włamanie do jego mieszkania. Ostatecznie zrezygnowali i z tego na rzecz, jak się okazało, bestialskiego podstępu. Zjawili się w mieszkaniu 21 lutego br. przed południem - jeden przebrany za kuriera, który "chciał" doręczyć przesyłkę dla męża kobiety, drugi zaczaił się na klatce schodowej. Kobieta wpuściła "kuriera" do mieszkania, a ten zostawił niezamknięte drzwi, by jego wspólnik mógł bez problemu dostać się do środka.
Kobieta została skrępowana, była bita, duszono ją. W mieszkaniu, plądrując je, napastnicy przebywali około 40 minut. Próbowali nawet... udawać obywateli zza wschodniej granicy, bo zamienili kilka słów po rosyjsku. Zostali zatrzymani trzy dni później w Tczewie.
- Oskarżeni nie przyznają się do tego, że dusili kobietę oraz że ukradli taką ilość pieniędzy i biżuterii, jaką im zarzucamy - wyjaśnia Piotr Wojciechowski, zastępca prokuratora rejonowego w Malborku.
Oprócz zeznań kobiety, jako dowód potwierdzający duszenie prokuratura posiada ślady DNA. Jest to o tyle istotne, że - w przypadku wyroku skazującego - oskarżonym grozi większa kara niż za sam napad. Biegły lekarz stwierdził, że istniała realna groźba pozbawienia kobiety życia. Odcięto jej dopływ powietrza. Z tego powodu śledczy zmienili kwalifikację czynu na taką, według której mężczyznom grozi powyżej 3 lat więzienia.
Według prokuratury, opierającej się na zeznaniach pokrzywdzonych, sprawcy zabrali z mieszkania 35 tys. zł w gotówce i biżuterię o wartości ok. 66 tys. zł. Podczas zatrzymania znaleziono przy nich jednak tylko niewielkie ilości wyrobów jubilerskich i 300 zł w gotówce.
Obaj mężczyźni mają za sobą przeszłość kryminalną. Jeden z nich krótko przed napadem wyszedł na wolność z zakładu karnego, drugi przebywał na ucieczce z ZK (nie powrócił z przepustki). Obaj od końca lutego przebywają w areszcie tymczasowym.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?