Stare Pole. Wirtualne urodziny miejscowości połączone z promocją książki o historii gminy

Doroczne obchody nadania praw lokacyjnych miejscowości Stare Pole tym razem, z powodu epidemii, przeniosły się do sieci. W sobotę (13 lutego) na kanale gminy w serwisie YouTube mieszańców przywitał wójt Marek Szczypior, przypomniana została historia wsi i okolic, pokazano najpiękniejsze miejsca, a chętni mogli też wziąć udział w konkursie wiedzy przygotowanym przez Łukasza Radeckiego, nauczyciela historii ze Szkoły Podstawowej w Starym Polu.

W studiu, w które zamienił się jeden z pokojów Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu, gościem była też nauczycielka historii, ale na emeryturze – Magdalena Roman. Podczas wirtualnych obchodów odbyła się promocja książki „Opowieści o naszej wsi, z dziejów Starego Pola i okolic”, która w pewnym sensie jest wspólnym dziełem mieszkańców, sfinansowanym z budżetu samorządu.

Autorka wyjaśniła, że impulsów do stworzenia tej publikacji było kilka. Po pierwsze - poszukiwanie zajęcia na emeryturze, po drugie - moda na Żuławy,

W latach 90., nawet trochę później Żuławy stały się bardziej „modne”. Zaczęto o nich pisać, drukować artykuły, zaczęły powstawać pierwsze książki. To było już inne spojrzenie na Żuławy w tamtym czasie, bo zdaliśmy sobie sprawę, że to nie są tylko Żuławy, które zaczęły się od 1945 roku. To jest ziemia, na której żyły całe pokolenia Niemców, Holendrów, Polaków i oni wspólnie budowali tę historię Żuław – mówiła podczas spotkania Magdalena Roman.

Po trzecie – inspiracją do napisania książki stały się też zorganizowane w 2005 roku obchody 675-lecia Starego Pola. Podczas jednego ze spotkań pt. „Oni byli pierwsi” swoimi historiami dzielili się osadnicy, którzy przyjechali na te tereny po 1945 roku.

- Wtedy zaczęłam myśleć, że dobrze by było utrwalić dzieje naszej wsi czy w ogóle naszego terenu – wyjaśnia Magdalena Roman.

I ocalić od zapomnienia ludzkie losy. Jak wspomina autorka, najpierw miała to być broszurka, ale z czasem rosły góry materiałów pozyskiwanych z różnych źródeł. Samo wyszukiwanie informacji rozproszonych w publikacjach naukowych, gazetach było żmudną pracą.

- Potem zaczęłam rozmawiać z ludźmi, którzy przyjechali po 1945 roku. Teraz myślę, że mogłam zacząć od końca, od rozmów z ludźmi. Znalazłam świetnych rozmówców, jak pani Marcela Makowska ze Złotowa czy pani Agata Maszkowska – chyba jedna z ostatnich autochtonek, która opowiadała o dzieciństwie w czasach wojny, o tym, jak było w czasie zajęcia tych terenów przez wojska radzieckie – opowiadała Magdalena Roman.

Sprawy w kierunku publikacji zaczęły dojrzewać w 2015 r. wraz z powstaniem stowarzyszenia Aktywni Stare Pole, którego pani Magdalena jest prezesem. Kolejnym przystankiem na drodze do książki był udział Aktywnych w projekcie Cyfrowego Archiwum Tradycji Lokalnych, co wiązało się ze zbieraniem od mieszkańców zdjęć z pierwszych lat powojennych i publikowaniu ich w internecie. Zdjęć było oraz więcej, część potem znalazło się w książce. Momentem przełomowym okazała się decyzja o wystąpieniu do Urzędu Gminy Stare Pole o przyznanie dotacji w ub. roku. Pieniądze się znalazły, a wtedy...

Klamka zapadła. Dostałam rok i w tym czasie trzeba było tę książkę wydać – wspomina Magdalena Roman.

Autorka dziękuje Wiesławowi Ulatowskiemu i Januszowi Salamonikowi ze stowarzyszenia Aktywni Stare Pole, a także wszystkim innym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do wydania publikacji. Osoby, które podzieliły się swoimi historiami lub zdjęciami, otrzymają książkę wraz z dedykacją. Pozostali zainteresowani mogą pytać w GOKiS - tel. 55 271 35 10.

W tym roku ma być też wydany album ze zdjęciami Starego Pola i okolic od 1945 do 1990 roku.