Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu. Ten nałóg kosztuje budżet państwa kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Ten nałóg kosztuje budżet państwo kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie
Ten nałóg kosztuje budżet państwo kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie Malgorzata Genca / Polska Press
Całkowite wyeliminowanie tytoniu do 2030 roku – taki cel obrało kilka państw na świecie, wśród nich Polska. Zniechęcenie wszystkich obywateli do palenia to bardzo ambitne, ale wykonalne zadanie. Jest jednak warunek: państwo musi aktywnie promować zdrowy tryb życia i wszystkimi metodami odciągać ludzi od papierosów. Wszystkie chwyty dozwolone, szkoda więc, że Polska ogranicza się do kampanii informacyjnych. Liczby są bezlitosne: w tym tempie nie rozwiążemy problemu palaczy, który kosztuje budżet miliardy złotych. Ponadto palenie papierosów jest największym zagrożeniem zdrowia publicznego i głównym czynnikiem utraty lat życia Polaków.

Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu przypada zawsze w trzeci czwartek listopada. W Polsce obchodzony jest od 1991 roku

Papierosy pali ok. 29 procent mieszkańców Europy, czyli około 209 mln osób – wynika z raportu WHO European Tobacco. W Polsce po papierosy sięga minimalnie mniejszy odsetek, niż wynosi średnia europejska – 26 procent, co daje 7,6 milionów regularnych lub okazjonalnych palaczy. Wprawdzie niemal połowa chciałabym rzucić nałóg (zgodnie z Eurobarometrem Komisji Europejskiej, taki pomysł ma 49 procent palaczy w UE), ale z realizacją może być różnie. Statystyczny Amerykanin palacz podejmuje nawet 10 prób rozstania z papierosami, zanim je rzuci, a jedynie 5 na 100 palaczy rzuca papierosy bez jakiejkolwiek pomocy lekarskiej – wynika z danych zebranych przez Amerykańskie Towarzystwo Onkologiczne, i można zakładać, że europejscy palacze mają podobne doświadczenia związane z rzucaniem.

Palenie może być najtańszym nałogiem

Palenie nigdy nie było tanim nałogiem, ale konieczność wydania kilkunastu złotych na jedną paczkę nie odstrasza Polaków. Tym bardziej, że papierosy w naszym kraju są zdecydowanie tańsze niż w innych krajach Unii Europejskiej (mniej kosztują tylko w Bułgarii). Średnia cena opakowania papierosów w Polsce oscyluje wokół 4 euro, a więc około 19 zł. Po przeciwnej stronie znajdują się kraje takie jak Irlandia, gdzie paczka papierosów kosztuje 14 euro. I nie mówimy tu o żadnej „marce premium”, ale przeciętnej paczce.

Polską specyfiką są nie tylko niskie ceny papierosów, ale także udział tanich produktów w ogólnej puli sprzedawanych u nas papierosów. Podczas, gdy w UE średni udział papierosów z segmentu tanich sięga około 45 procent, w Polsce tanie papierosy (te sprzedawane poniżej tzw. średniej ważonej ceny detalicznej sprzedaży papierosów, czyli w tym wypadku – poniżej 14,74 zł) obejmują aż blisko 80 procent rynku. W żadnym innym kraju UE palacze nie wybierają praktycznie tylko spośród tanich papierosów.

Czynnik ekonomiczny, który powoduje, że papierosy są stosunkowo najtańszym nałogiem (przynajmniej w zestawieniu z korzystaniem z innych substancji uzależniających), może spowodować, że trudno będzie zachęcić 1 mln Polaków rocznie do rzucenia palenia, tak by nasz kraj stał się wolny od tytoniu.

Koniec z papierosami. Czy to może się udać?

Polska jest jednym z państw, które przyjęły strategię endgame, czyli całkowitej eliminacji tytoniu ze społeczeństwa. Ministerstwo Zdrowia ma nadzieję, że do 2030 roku uda się zniechęcić Polaków do palenia. Cel jest ambitny, ale mało realny, bo za hasłami nie idą realne działania i programy walki z uzależnieniem.

O kilku lat liczba palaczy stoi w miejscu: papierosy pali średnio co piąty dorosły Polak. Nie istnieje u nas profilaktyka antypapierosowa. Mamy jedną z najsłabszych w całej UE sieci poradni antynikotynowych. 8 milionów palaczy może szukać pomocy w 5 placówkach w kraju, ale w praktyce działają zaledwie 3 poradnie. Ich słabością jest lokalizacja: działają w dużych miastach (Gdańsk, Warszawa, Kraków), podczas gdy zdecydowana większość palaczy w Polsce zamieszkuje małe miasta, miejscowości lub wioski.

Od 7 lat sprzedaż papierosów w Polsce co roku przekracza 40 miliardów sztuk. Ubiegły rok był rekordowy – Polki i Polacy wypalili bowiem aż 45,55 miliardów sztuk papierosów. A w tym roku ta liczba może nawet wzrosnąć o dodatkowe 2 miliardy sztuk.

Papierosy to największe zagrożenie dla zdrowia publicznego

Przy okazji różnych kampanii społecznych dotyczących rzucania palenia kolejni ministrowie zdrowia zapewniali, że trzeba zachęcać do rzucania nałogu, ale nie szły za tym konkretne działania. Ministerstwo Zdrowia przyznało zresztą (choć nie wprost), że poległo na froncie walki z papierosami. Z opublikowanej niedawno Mapy Potrzeb Zdrowotnych 2022-2026 wynika, że papierosy są obecnie największym zagrożeniem dla zdrowia publicznego w naszym kraju i głównym czynnikiem utraty lat życia w zdrowiu, czyli strat społecznych spowodowanych paleniem (tzw. indeks DALY, który wyraża ilość utraconych lat życia w zdrowiu przez społeczeństwo).
Jeśli więc w najbliższej dekadzie znacząco ma spaść liczba palaczy, instytucje, które mają jakiekolwiek narzędzia do motywowania palaczy do rzucenia nałogu, muszą natychmiast stworzyć spójny plan działania i zacząć go realizować.

Ostrzeżenia o szkodliwości najwyraźniej się Polakom przejadły

Do Polaków nie trafiają argumenty bazujące na kwestiach zdrowotnych. Nie pomogło umieszczenie na opakowaniach papierosów drastycznych zdjęć przedstawiających skutki palenia (choroby serca, impotencja, przedwczesna śmierć, słaba wydolność organizmu). Polacy zdają się głusi na twarde liczby, które mówią o tym, że ryzyko przedwczesnego zgonu i pogorszenia jakości życia z powodu palenia papierosów jest u nas o 15 proc. wyższe w przypadku kobiet i aż o 25 procent wyższe w przypadku mężczyzn niż w pozostałych państwach UE.

Skoro to wszystko nie przynosi efektów, może na wyobraźnię (i procesy decyzyjne) zadziałają argumenty finansowe. Wprowadzenie cen minimalnych na papierosy byłoby niezgodne z prawem unijnym (a takie próby były już podejmowane), za to państwo ma narzędzie w postaci stawek podatku akcyzowego.

Akcyzowe uderzenie w palaczy

W styczniu tego roku zaczęła obowiązywać „mapa drogowa”, czyli harmonogram podwyżek podatku akcyzowego na wyroby tytoniowe. Przewiduje ona regularny, coroczny wzrost akcyzy do 2027 r. Polskie Ministerstwo Finansów, jako jedno z nielicznych w UE, zaproponowało wieloletnie i rozplanowane w czasie podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe. Resort podniósł też minimalny stopień opodatkowania papierosów akcyzą ze 100 procent do 105 procent. Skutkiem był wzrost cen papierosów, wynoszący średnio 50 groszy na paczce.

Mogłoby się wydawać, że propozycja wyższego opodatkowania papierosów wywoła sprzeciw branży tytoniowej. Tak się nie stało, więc Ministerstwo spokojnie może planować dalsze podnoszenie minimum akcyzowego na papierosy, aby przynajmniej starać się zrównoważyć inflację i dążyć do „wyzerowania” zysków i strat spowodowanych obecnością papierosów na rynku, czyli do zmniejszenia różnicy między zyskami fiskusa z akcyzy, a kosztami dla zdrowia publicznego i gospodarki spowodowanymi paleniem papierosów. Podwyżka minimum akcyzowego ze 105 procent do 110 procent przyniosłaby do budżetu dodatkowo około 1 miliard złotych rocznie.

Szara strefa to już tylko wspomnienie

Krytycy podnoszenia podatku akcyzowego ostrzegają, że im droższe będą papierosy w sklepach, tym szybciej będzie rosła szara strefa, która w rezultacie przyczyni się do ograniczenia wpływów do budżetu z tytułu akcyzy. W tym momencie takie obawy wydają się jednak nieuzasadnione, bo nielegalna sprzedaż papierosów jest od pewnego czasu bardzo niska, wręcz najniższa w historii badań rynkowych. Z raportu Instytutu Doradztwa i Badań Rynku ALMARES na zlecenie wszystkich firm tytoniowych wynika, że obecnie szara strefa tytoniowa stanowi zaledwie 4,9 proc. całości rynku. Trend spadkowy trwa konsekwentnie już od 7 lat – w 2015 r. szara strefa tytoniowa stanowiła bowiem aż 18,3 procent rynku.

Namacalny wpływ walki z szarą strefą tytoniową widać w liczbach. W 2015 r. akcyza na wyroby tytoniowe przyniosła fiskusowi 17,79 mld zł. W 2021 r. było to już 23,04 mld zł. Budżet zwiększył zatem wpływy aż o 29,5 procent, czyli o dodatkowe 5,25 mld zł. W dużej mierze było to możliwe dzięki skuteczności służb, które walczą z przemytem i podziemiem papierosowym w Polsce – Centralnego Biura Śledczego Policji, Krajowej Administracji Skarbowej i Straży Granicznej.

Służby i instytucje odpowiedzialne za ten wynik mogą być z siebie dumne, bo jeszcze kilkanaście lat temu dusiliśmy się dymem z nielegalnych papierosów – także tych przemycanych zza wschodniej granicy. Skuteczności może nam pozazdrościć Francja, która nie radzi sobie z problemem nielegalnych papierosów.

W kraju tym średnio co trzeci papieros pochodzi z czarnego rynku, co w głównej mierze jest skutkiem polityki akcyzowej francuskiego rządu, który przez lata radykalnie podnosił akcyzę na wyroby tytoniowe. W 2021 r. Francuzi wypalili aż 15,1 mld sztuk nielegalnych papierosów – to wzrost o 3,4 mld sztuk rok do roku. Całościowo przełożyło się to na utratę wpływów podatkowych do francuskiego budżetu rzędu 6,2 miliarda euro. Dla porównania, w Polsce w ub. roku wypalono 2,1 mld sztuk nielegalnych papierosów, czyli o 1,4 mld sztuk mniej niż przed rokiem (spadek o 3,7 procent).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto