Mieszkańcy Trójmiasta oraz powiatu sztumskiego, którzy podjęli się niezwykłej wyprawy, pokonali wspólnie ok. 4500 kilometrów. Nocowali w namiotach, opuszczonych domach, znajdowali schronienie w kościołach. Przez znaczną część trasy jechali w skwarze, szukając choć skrawka cienia. By uniknąć dokuczliwego słońca, często wyruszali w drogę o 3-4 nad ranem. Jeden z pielgrzymów nie zrezygnował z wyprawy do Ziemi Świętej nawet wtedy, gdy doznał kontuzji uniemożliwiającej dalszą jazdę na rowerze. Przesiadł się wówczas do środków komunikacji publicznej albo podróżował autostopem.
- Jestem bardzo zadowolony z tej wyprawy - mówi pochodzący z Dąbrówki Malborskiej Krzysztof Skok, absolwent I LO w Malborku, organizator rowerowej pielgrzymki. - To było dla nas wielkie doświadczenie. Poznaliśmy wielu ludzi, różne kultury, obyczaje. Warto było podjąć ten wysiłek.
Pozytywnej opinii na temat pielgrzymki nie zmącił nawet nieprzyjemny pobyt w Egipcie, skąd rowerzyści wracali do kraju samolotem czarterowym. Do Egiptu dojechali z Izraela na rowerach. Na miejscu okazało się, że aby wrócić "czarterem", musieliby przebywać w Egipcie minimum 3 dni.
Potem pojawił się kolejny problem. Wylecieć samolotem czarterowym mogą tylko ci, którzy takim lotem przylecieli... Ostatecznie, po licznych perypetiach, udało się jednak wrócić wszystkim do swoich rodzin i najbliższych.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?