W powiecie malborskim to najtragiczniejszy wypadek kolejowy od lat. 9 marca o godz. 4.15 zginęło dwóch kolejarzy jadących drezyną. Nie mieli szans w zderzeniu z lokomotywą na rozjeździe w Szymankowie. Przeciągnęła ich pojazd po torach ok. 200-300 metrów i wbiła w słup trakcyjny. Ciało jednego z mężczyzn znaleziono ok. 150 metrów dalej. Tragicznie zmarli mieli 55 i 61 lat. Lokomotywą kierował 38-letni mężczyzna; jemu nic się nie stało.
Chociaż śledztwo trwa już trzy miesiące, nadal niewiele więcej wiadomo na temat przyczyny wypadku.
- Sprawa jest skomplikowana, czekamy na opinie biegłych w zakresie wypadków kolejowych – mówi Agnieszka Gorczyńska, prokurator rejonowy w Malborku.
Prokuratura prowadzi postępowanie pod kątem art. 177 par. 2 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu lądowym, ale na obecnym etapie jeszcze nie jest w stanie wypowiedzieć się, kto był winny. I czy w ogóle można przesądzać o winie kogokolwiek.
Sprawę bada też Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych działająca przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. To m.in. na jej opinię czeka prokurator, by włączyć ekspertyzę do akt postępowania. Komisja wyjaśnia, że zdarzenie zostało zakwalifikowane jako „poważny wypadek kategorii A 13”, który zaistniał „w torze nr 2, w km 287,360, linia kolejowa nr 9 Warszawa Wschodnia – Gdańsk Główny”.
- Od 12 marca, czyli od daty wyznaczenia przez przewodniczącego PKBWK zespołu badawczego mimo epidemii pracujemy w składzie czteroosobowym nad wyjaśnieniem przyczyn i okoliczności powstania tego zdarzenia – wyjaśniał nam niedawno Tadeusz Ryś, przewodniczący PKBWK.
WARTO WIEDZIEĆ
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?