Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny pożar na ul. Chopina w Malborku. Spłonął mężczyzna, cztery osoby trafiły do szpitala

Radosław Konczyński
Fot. Ochotnicza Straż Pożarna w Stogach
Mężczyzna zginął w pożarze, który w poniedziałkowy wieczór (5 grudnia) wybuchł w budynku wielorodzinnym przy ulicy Chopina w Malborku. Akcja gaśnicza z udziałem 7 zastępów straży pożarnej trwała blisko trzy godziny. Teraz policja i prokuratura wyjaśniają przyczynę i okoliczności pożaru.

Ogień pojawił się w mieszkaniu na parterze. Wszystko działo się bardzo szybko. Gdy strażacy dojechali na miejsce - żywioł buchał już przez okna.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godz. 22.23. Gdy strażacy dowiedzieli się, że w mieszkaniu są ludzie, starali się jak najszybciej do nich dotrzeć. Jednocześnie z pomocą drabiny trwała ewakuacja lokatorów z innych mieszkań, którzy znajdowali się w oknach - relacjonuje mł. bryg. Janusz Leszczewski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Malborku.

Łącznie ewakuowano 11 osób, w tym cztery z nich trafiły do szpitali. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, w najcięższym stanie była 16-letnia dziewczyna, którą wyprowadzono z mieszkania objętego pożarem.

- W najdalszej części tego mieszkania znaleziono też jeszcze jedną osobę, mężczyznę. Jego ciało było zwęglone. Lekarz stwierdził zgon - mówi mł. bryg. Janusz Leszczewski.

Mężczyzna, który zginął, był najemcą jednego z sześciu mieszkań komunalnych w tym budynku (siódmy lokal jest własnościowy - wspólnotą zarządza ZGKiM). Cała akcja strażaków, związana też ze sprawdzeniem obiektu po ugaszeniu ognia, trwała do godz. 1.20 we wtorek. Oprócz czterech zastępów Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z KP PSP w Malborku uczestniczyły w niej też trzy zastępy OSP - z Nowego Stawu, Starego Pola i Stogów. Na miejscu pracowało także kilka zespołów ratownictwa medycznego, pogotowie energetyczne, patrole policji i prokurator.

- Straty w wyniku pożaru wyniosły około 200 tys. zł. Prawdopodobną przyczyną było zaprószenie ognia - wyjaśnia Janusz Leszczewski.

Nieoficjalnie mówi się, że w mieszkaniu był odcięty prąd. Zwarcie instalacji elektrycznej nie wchodziłoby w grę.

- Na tę chwilę, za strażą pożarną, też przyjmujemy zaprószenie ognia jako przyczynę, natomiast będzie to wszystko weryfikowane z pomocą biegłego z zakresu pożarnictwa - dodaje Piotr Wojciechowski, prokurator rejonowy w Malborku.

Wszystkie lokale poza tym, w którym doszło do pożaru, nadają się do zamieszkania.

- Rano przywróciliśmy prąd w budynku, dzisiaj chcemy też zabezpieczyć okna, jeśli policja się zgodzi - mówił nam we wtorek przed południem Władysław Krawczyk, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Malborku. - Co do strat w mieszkaniu, to musi wejść rzeczoznawca, bo istotna dla nas jest kwota, którą można uzyskać w ramach ubezpieczenia. Pozostali mieszkańcy mogli wrócić do swoich lokali. Na pewno będzie trzeba przemalować klatkę schodową, bo jest osmalona.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto