Policyjny fiat ducato, wraz z trzema innymi radiowozami, jechał na interwencję do Bolesławic. Funkcjonariusze jechali, żeby uspokoić około pięćdziesieciosobową grupa kibiców, którzy rozrabiali na stacji paliw i nie chcieli zapłacić za alkohol.
– Radiowozy miały włączoną sygnalizację świetlną i dźwiękową – informuje Wojciech Bugiel, rzecznik prasowy słupskiej policji. Mimo to kierowca taksówki, Citroena Xsara, wyjechał z ulicy Kossaka w skrzyżowanie i trafił wprost pod rozpędzony radiowóz. Siła uderzenia odrzuciła taksówkę, odrzuciła taksówkę, która "owinęła" się na przydrożnym drzewie. Samochód obróciło o 180 stopni. Radiowóz uderzył w latarnię i stanął w płomieniach. – Koledzy z radiowozów, którzy jechali za nimi, wyciągnęli rannych policjantów – mówi Bugiel.
Dwóch policjantów ze wstrząsem mózgu i złamanym obojczykiem trafiło do szpitala. Niestety, 62-letni kierowca taksówki zginął na miejscu. Pasażerka, 56-letnia mieszkanka Warszawy zmarła w szpitalu. Okoliczności wypadku bada prokuratura, która wstępnie zakwalifikowała zdarzenie jako wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym. Osobie, która zostanie uznana winną jego spowodowania, grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Policja szuka świadków sobotniego zdarzenia.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?