Uszczelnianie systemu śmieciowego trwa w Malborku od lat. Wszystko dlatego, że wciąż są różnice między mieszkańcami figurującymi w urzędowej ewidencji ludności a bazą stworzoną na podstawie złożonych obowiązkowych deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
Jak wynika z „Analizy stanu gospodarki odpadami komunalnymi dla miasta Malborka za rok 2021”, na koniec grudnia ubiegłego roku zameldowanych było 35 839 osób. Po zliczeniu wszystkich deklaracji wyszło, że malborczyków było 32 488, czyli o 9,35 proc. mniej.
PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Opłata za śmieci w 2023 r. wzrośnie? Burmistrz: "Nie rzucamy cenami". Podwyżki nie da się uniknąć
Miasta różnie radzą sobie z tym problemem. Bardzo często porównują dane z rejestrów, którymi dysponuje samorząd z liczbą osób podaną w deklaracjach śmieciowych. Malbork też chce zerknąć na inne zasoby, by znaleźć brakujących mieszkańców. Tym razem sięga do źródła z pomocy społecznej.
Zwróciliśmy się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o udzielenie informacji pochodzących z wniosków o dodatek węglowy. Na ich podstawie może wyniknąć, ile osób faktycznie mieszka w poszczególnych nieruchomościach. Będziemy na tej podstawie przeprowadzali weryfikację złożonych deklaracji – dowiedzieliśmy się od wiceburmistrza Józefa Barnasia.
Druk wniosku faktycznie zawiera punkty, w których trzeba było wyliczyć wszystkich, którzy współtworzą wieloosobowe gospodarstwo domowe.
- Sam byłem zaskoczony, że formularzu trzeba podać każdą zamieszkującą w danym lokalu osobę. Wobec tego może się tak zdarzyć, że ktoś zadeklarował, że mieszkają cztery osoby, a jeśli chodzi o śmieci, to płaci za dwie – mówi nam Józef Barnaś.
Jeśli faktycznie urzędnicy natkną się na taką sytuację, mieszkańcy mogą mieć nieprzyjemności. A to dlatego, że niezłożenie poprawnej deklaracji śmieciowej jeśli chodzi o liczbę domowników, prowadzi do wydania decyzji administracyjnej, ustalającej wysokość opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi z naliczeniem zaległości nawet do pięciu lat wstecz. Stawkę magistrat ma prawo wyliczyć samodzielnie, biorąc pod uwagę m.in. średnią ilość odpadów komunalnych powstających na nieruchomościach o podobnym charakterze.
W drastycznych przypadkach za brak deklaracji może grozić kara grzywny w wysokości do 500 zł, nałożona w postępowaniu mandatowym w myśl przepisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Te działania nie mają nic wspólnego z nękaniem. Warto pamiętać, że opłata za śmieci jest obowiązkowa. To składka na rachunki płacone przez miasto za wywiezienie i zagospodarowanie góry odpadów, które trafiają do pojemników. Ktoś te faktury opłacić musi, więc za tych, którzy tego nie robią, płacą… uczciwi obywatele.
Do tej pory wpłacane przez malborczyków pieniądze nie wystarczały, by pokryć wszystkie wydatki za odbiór odpadów i dostarczenie ich na składowisko. W 2021 r. Malbork zapłacił za te usługi blisko 10,4 mln zł, tymczasem zadeklarowane przez malborczyków wpływy to ok. 8,8 mln zł. Gołym okiem widać, że sporo zabrakło, bo 1,6 mln zł. Tyle trzeba było „dosypać” z miejskiej kasy kosztem innych wydatków. W tym roku mowa jest o brakujących ok. 700 tys. zł.
Poza tym, miasto jest na etapie kalkulowania opłaty śmieciowej, która będzie obowiązywała od stycznia 2023 r. I w tym przypadku brana będzie pod uwagę „dziura” w śmieciowym budżecie, którą powodują „migający się” od płacenia.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?