Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

V liga. Grom Nowy Staw zremisował na szczycie z Gwiazdą Karsin. Stracił punkty w samej końcówce

Radosław Konczyński
Grom Nowy Staw po sobotnim meczu 15 kolejki V ligi mógł zapewnić sobie tytuł mistrza jesieni. W spotkaniu na szczycie lider zremisował jednak z Gwiazdą Karsin 1:1, nadal prowadzi w tabeli, ale teraz musi czekać na to, co w niedzielę zrobi malborska Pomezania w swoim wyjazdowym meczu.

Grom: Wojtkiewicz - Golicki, Błażek, Kaszubowski, Potoczek - Wesołowski, Miśkiewicz (54 Grabowski), Borowiecki (61 Mazurowski), Masztaler - Drewek, Miecznik.

Ostatnie spotkanie rundy nowostawianie z wiadomego względu, czyli remontu stadionu w Nowym Stawie, rozegrali na sztucznej murawie przy Toruńskiej w Malborku. Mecz ułożył się bardzo dobrze dla lidera, bo już od 5 minuty prowadził po stałym fragmencie. Robert Wesołowski z wolnego mocno kopnął piłkę w kierunku bramki i wpadła przy samym słupku.

Do przerwy gospodarze prowadzili grę, ale nie potrafili stworzyć sobie okazji do podwyższenia rezultatu. Dopiero w 42 minucie Bartosz Drewek, po prostopadłym podaniu Wojciecha Miecznika, wybiegł sam na sam z bramkarzem Gwiazdy. Strzelił wprost niego, jednak kąt był ostry, golkiper też dobrze się zachował.
Za to, że do przerwy utrzymali prowadzenie, nowostawianie mogli podziękować z kolei swojemu bramkarzowi, Tomaszowi Wojtkiewiczowi, który wybronił trzy bardzo groźne uderzenia gości.

W drugiej połowie nowostawianie dali się zepchnąć do obrony, mimo że grali z wiatrem, i już w pierwszych minutach mogli za to zapłacić utratą gola. Zawodnik gości, Tomasz Pestka, nie trafił jednak niemal do pustej bramki. Grom kilkakrotnie groźnie kontrował, powinien zdobyć przynajmniej jedną bramkę i uspokoić sytuację. Mimo wszystko do 90 minuty podopieczni trenera Marka Kwiatkowskiego grali dość konsekwentnie w obronie i już prawie mogli sobie zapisać 3 punkty na konto. Jednak jak wiadomo ze znanej reklamy, "prawie robi wielką różnicę"... W pierwszej minucie doliczonego czasu gry nowostawianie dali sobie wbić gola po akcji Pestki prawym skrzydłem, płaskim do graniu piłki i strzale Tomasza Szulca z kilku metrów.

Chwilę później doszło do kontrowersyjnej sytuacji po drugiej stronie boiska. W starciu z rywalem Robert Wesołowski upadł na murawę, gospodarze domagali się karnego. Zamiast tego, sędzia ukarał żółtą kartką pomocnika Gromu.

- No szkoda... Jest 90 minuta, wygrywamy 1:0 i powinniśmy dowieźć to do końca, tymczasem tracimy bramkę w doliczonym czasie gry. Paru zawodników, niestety, nie zagrało na swoim normalnym poziomie, wyszli za bardzo sparaliżowani - ocenia Marek Kwiatkowski, trener Gromu Nowy Staw. - W drugiej połowie mieliśmy kilka sytuacji, żeby podwyższyć wynik; po akcjach Roberta Wesołowskiego zabrakło ostatniego dobrego podania wzdłuż bramki, właśnie takiego, jak w samej końcówce - niestety - zrobili to przeciwnicy.

Nowostawianie z 38 pkt prowadzą w tabeli z dwupunktową przewagą nad Pomezanią. Malborczycy rozegrają swój mecz w niedzielę na wyjeździe z Orłem Subkowy.

- Nawet jeśli Pomezania wygra, będziemy mieli do niej tylko punkt straty. Przed rozpoczęciem sezonu taką sytuację brałbym w ciemno - dodaje Marek Kwiatkowski.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto