Jurand Lasowice Wielkie: Dębowski (46 Hyz) - Brzezicki, Tryba, Korda (79 Mazur), Geisler, Sz. Polus (75 Jabłoński), Jankowski (46 Wesołowski), Majka, D. Kępka, Wilmański, Wróblewski.
- Mecz mógł się ułożyć dla nas obiecująco. Już w 3 minucie uderzenie Kamila Wróblewskiego z pola karnego instynktownie obronił bramkarz Rodła - relacjonuje Tomasz Mazurek, trener Juranda. - My pierwszą bramkę straciliśmy w 31 minucie po kontrowersyjnej sytuacji.
Rodło wyprowadziło kontrę, po której sędzia podyktował rzut karny. Piłkarze z Lasowic Wielkich protestowali, bo - jak wyjaśnia ich szkoleniowiec - w tej akcji sędzia asystent puścił kwidzynianom kilkumetrowego spalonego. Protesty, niestety, na nic się zdały, a goście skorzystali z okazji, obejmując prowadzenie po "jedenastce".
Cztery minuty później Jurand stracił kuriozalnego gola. Napastnik Rodła uderzył z linii końcowej w kierunku bramki, piłka odbiła się od kępy i wpadła do siatki, myląc bramkarza. Jak się potem okazało, wynik spotkania został ustalony już do przerwy, ale gospodarze mieli szansę na jego zmianę w drugiej połowie, zwłaszcza że przez ostatnie pół godziny grali w przewadze jednego piłkarza. Zawodnik gości w 61 minucie zobaczył czerwoną kartkę.
- Graliśmy w przewadze, ale niestety bez efektu końcowego, chociaż w 93 minucie Krystian Tryba w zamieszaniu podbramkowym uderzył minimalnie niecelnie. Drużyna lidera w końcówce mogła podwyższyć wynik, ale na posterunku był Krzysztof Hyz kub nasi obrońcy - komentuje trener Mazurek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?